Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spójnia Stargard - Sokół Łańcut 59:63. Porażka Spójni na koniec rundy zasadniczej

Grzegorz Drążek
Marcin Stokłosa wykorzystał jeden rzut na sześć prób
Marcin Stokłosa wykorzystał jeden rzut na sześć prób Tadeusz Surma
Koszykarze pierwszoligowej Spójni Stargard przegrali u siebie z Sokołem Łańcut. Gospodarze w trzeciej kwarcie zdobyli tylko trzy punkty.

Spójnia Stargard rozpoczęła dzisiejsze spotkanie od dwóch skutecznych akcji Łukasza Bodycha. Gospodarze mogli szybko osiągnąć wyższe prowadzenie, ale w kolejnych akcjach nie wykorzystali kilku świetnych sytuacji. Mimo to utrzymywali prowadzenie. Po trafieniu Jerzego Koszuty było 9:4, a po celnym rzucie Arkadiusza Soczewskiego 11:6. W 8 minucie trójkę rzucił Koszuta i było 14:8. Pierwszą kwartę zakończył celnym rzutem ze swojej połowy Michał Kwiatkowski i zapewnił stargardzkiemu zespołowi siedmiopunktowe prowadzenie po dziesięciu minutach.

W drugiej kwarcie to goście byli skuteczniejsi. W 14 minucie dogonili gospodarzy, doprowadzając do remisu 20:20. W tym momencie poprawili się podopieczni trenera Czesława Kurkiańca, którzy zdobyli osiem kolejnych punktów i po trafieniu Soczewskiego wygrywała 28:20. Ale rywale jeszcze w tej kwarcie zmniejszyli przewagę gospodarzy. Oba zespoły w pierwszej połowie grali słabo w ataku. W sumie zdobyli tylko 58 punktów. Spójnia grała na trzydziestoprocentowej skuteczności.

W 22 minucie Sokół wyszedł na pierwsze prowadzenie. Po skutecznej akcji Tomasza Pisarczyka wygrywał 31:30, a po chwili trójkę dorzucił Michał Baran. Goście zaczęli powiększać przewagę, bo nie mieli wielkich problemów, by wywalczyć sobie dogodne pozycje rzutowe. W 27 minucie wygrywali 44:31. Spójnia w tym czasie w tej kwarcie trafiła tylko jednego osobistego autorstwa Jerzego Koszuty. Ten sam koszykarz w 8 minucie tej kwarty przełamał niemoc Spójni w ataku i zaliczył dwupunktowe trafienie. Ale wtedy goście wygrywali kilkunastoma punktami. W trzeciej kwarcie stargardzki zespół rzucił tylko 3 punkty.

W czwartej kwarcie po dwóch celnych osobistych i trójce Michała Kwiatkowskiego Spójnia odrobiła kilka punktów, ale przegrywała wysoko, bo 38:54. Gracze Sokoła pilnowali, by gospodarze zbytnio się nie zbliżyli. W 38 minucie Spójnia przegrywała 50:60, a po chwili 52:60. Goście pogubili się w ataku i Spójnia, po trójce Bartłomieja Wróblewskiego, przegrywała tylko 55:60. Ale wtedy rywale odpowiedzili trzypunktowym trafieniem i już nie dali się dogonić.

Spójnia przegrała dwudzieste spotkanie w tym sezonie. Wygranych ma sześć. Taki dorobek osiągnęła w rundzie zasadniczej i do play out o utrzymanie przystąpi z dwunastego miejsca. Pierwsza runda play out w przyszły weekend. Stargardzki zespół będzie miał przewagę swojego parkietu. Rywalem będzie AZS Politechnika Poznańska lub MCKiS Jaworzno. O tym, kto będzie przeciwnikiem Spójni w pierwszej rundzie play out zadecydują wyniki jutrzejszych spotkań tych dwóch zespołów.

Spójnia Stargard - Sokół Łańcut 59:63 (17:10, 13:18, 3:24, 26:11)
Spójnia: Suliński 13 (raz za 3 pkt), Koszuta 10 (1), Kwiatkowski M. 8 (2), Bodych 8, Pytyś 8, Wróblewski 5 (1), Soczewski 4, Stokłosa 3 (1), Kwiatkowski Ł., Dylik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński