Z poniedziałku na wtorek w Dusznikach w Wielkopolsce w jednym z domów jednorodzinnych wybuchł pożar. Zginęło w nim dwoje dzieci w wieku 4 i 8 lat. Pozostałą trójkę dzieci ojciec zdążył wyprowadzić z płomieni.
7-letni chłopiec trafił jednak do szpitala. Ma głęboko poparzone około 35 proc. powierzchni ciała. Lekarze w Poznaniu zdecydowali o przetransportowaniu go do szpitala „Zdroje” w Szczecinie do tamtejszego Centrum Leczenia Oparzeń.
Dzisiaj o stanie chłopca wypowiedział się dr Tadeusz Sokala, chirurg dziecięcy.
- To zbyt wcześnie, by mówić o przyszłości małego pacjenta, choć można powiedzieć, że jest światełko w tunelu, bo jego stan jest stabilny. Leczymy go dwutorowo. Leczeniem ogólnym z powodu poparzenia dróg oddechowych i związanych z tym zaburzeń krążeniowo-oddechowych zajmują się anestezjolodzy, my leczymy oparzone powierzchnie skóry.
Chłopiec ma poparzoną głowę, szyję, ręce, uda. Wolny od poparzeń na głowie jest tylko kawałek potylicy.
- Wykonaliśmy nacięcia powierzchni martwicy w obrębie przedramion i palców, gdyż w przypadku gdy oparzone są okrężnie kończyny, może dojść do odkrwienia - dodaje Sokala. - W środę całościowo będziemy zmieniać opatrunek, by skontrolować oparzenia i prawdopodobnie w piątek będziemy przeprowadzać pierwsze chirurgiczne usunięcia martwicy i przeszczepy skóry. Pewnie nie będzie to na całej powierzchni, gdyż ubytki trzeba uzupełnić przeszczepami skóry z innych miejsc ciała, a to obciąża pacjenta.
Zobacz więcej:
Polecamy na gs24.pl:
- Zaniedbana ulica Kolumba. Tutaj zatrzymał się czas
- Titanic w Szczecinie, czyli wielka wystawa budowli z LEGO
- Krwawe porachunki w Dąbiu. Wpadli z siekierami. Nie żyje mężczyzna
- Kilkaset osób wystartowało w największym biegu pamięci w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?