- Mamy świadomość, że rynek - nie tylko szczeciński - jest wydrenowany ze spawaczy - przyznaje Bogdan Bejger, kierownik działu budowy kadłubów SSN. - Dlatego szukamy fachowców w całym kraju, prowadzimy szkolenia, współpracujemy z rejonowymi urzędami pracy. Z naszych danych wynika, że do końca tego kwartału powinniśmy zatrudnić 85 spawaczy. Na pewno nie dojdzie do sytuacji, że z powodu braku fachowców będą jakiekolwiek opóźnienia w budowie statków.
Niedostatek spawaczy odczuwają prawie wszystkie stocznie produkcyjne i remontowe oraz różne spółki świadczące usługi spawalnicze.
U nas pracują Ukraińcy
Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia mogłaby od zaraz zatrudnić 50 spawaczy. Stoczniowa spółka Gryfia Service wykonująca prace kadłubowe i konserwatorsko-malarskie sprowadziła spawaczy z Ukrainy.
- Na razie jest to 11 osób - mówi Jerzy Wlekliński, szef spółki. - Przyglądamy się ich pracy, dajemy coraz trudniejsze zadania do wykonania. W lutym będziemy wiedzieć czy zatrudnimy następnych.
30 Ukrainców i kilku Białorusinów zatrudnia spółka ProKonStal. - Niebawem będzie ich więcej - zapowiada Marek Makowski, szef spółki. - Niestety na Ukrainie jest już coraz trudniej o tych najlepszych. Oni już pracują na Zachodzie. W Europie przemysł okrętowy przeżywa wielki boom i stoczniowe zawody są na wagę złota.
80 ukraińskich spawaczy pracuje już w Stoczni Szczecińskiej Nowa. 20 dojedzie w lutym. W opinii Bejgera są to stoczniowcy, którzy znają rzemiosło, mają kwalifikacje, ale wymagają podszkolenia.
Trudny zawód
W ubiegłym roku z SSN odeszło ponad 100 spawaczy. Najwięcej, bo aż 40, zwolniło się w sierpniu. Teraz też odchodzą, ale są to przypadki pojedyncze.
- W stoczni fluktuacja jest niższa niż w spółkach - uważa Jacek Tatarowicz, dyrektor ds. produkcji w SSN. - Niektóre, aby utrzymać załogę wyrażają zgodę na kilkumiesięczną pracę za granicą. Nas nie stać na urlopy bezpłatne, a ponadto ludzie wiedzą, że jeśli ktoś się zwolni, to nie ma powrotu.
Spawaczy brakuje z dwóch powodów: znaleźli pracę za granicą i coraz mniej ludzi garnie się do trudnego zawodu. Kursy i szkolenia to dopiero początek. Mistrzem staje się po latach praktyki. W dodatku kwalifikacje trzeba podnosić przez cały czas.
Pierwsze większe wyjazdy zaczęły się w 2003 roku, kolejne w drugiej połowie roku ub. Magnesem są zarobki, zazwyczaj dwa-trzy razy wyższe niż w Polsce. Polskich spawaczy można spotkać w stoczniach i na budowach w Norwegii, Niemczech, Anglii, Szkocji, Francji.
Niektórzy, szczególnie do Norwegii zdecydowali się na wyjazd z rodzinami. Większość pracuje na dwa domy, ale to się i tak opłaca. W polskich stoczniach najwyższej klasy spawacz dostaje około 20 zł za godzinę, za granicą 10 i więcej euro.
Jest praca dla kilkuset osób
Doświadczeni starannie wyszkoleni polscy spawacze mają dobrą opinię na Zachodzie. Różne firmy poszukują ich za pośrednictwem agencji i urzędów pracy. W Wojewódzkim Urzędzie Pracy Cypr zgłosił zapotrzebowanie na 38 spawaczy, a Słowenia na 5 spawaczy i 10 ślusarzy. Znacznie większe są potrzeby polskich pracodawców.
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Szczecinie SSN złożyła zapotrzebowanie na 100 spawaczy i 60 monterów kadłubowych oraz 100 malarzy konserwatorów. Spółki spawalnicze za pośrednictwem urzędu poszukują ponad 40 spawaczy i monterów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?