Policki skatepark, o który młodzi ludzie walczyli aż dwa lata, w tej chwili jest w skandalicznym stanie. Urządzenia są zniszczone, wyeksploatowane, gumowe nakładki są pościerane do drewna, są dziury w konstrukcjach. Ale to nie wszystko.
Urządzenia zainstalowane tu przed pięcioma laty przez firmę Techramps z Krakowa, od jesieni nie posiadają już certyfikatu bezpieczeństwa. Wydawane są przez autoryzowane instytucje. Ale w obecnym stanie nikt takiego certyfikatu dla tych urządzeń by nie wydał. Trzeba je po prostu naprawić. A bez certyfikatu, czyli potwierdzenia, iż korzystanie z urządzeń skateparku jest bezpieczne - plac powinien być zamknięty. Nie jest. Codziennie korzysta z niego policka młodzież.
- Informujemy o zakazie korzystania ze skateparku - mówi Waldemar Echaust, dyrektor gminnego Ośrodka
Sportu i Rekreacji w Policach, gospodarza kompleksu sportowego przy ul. Piaskowej. - Potrzebujemy około 25 tys. zł na naprawę urządzeń. Niestety, radni ograniczyli pulę pieniędzy. Nie mamy pieniędzy na remont.
Młodzi ludzie są zaniepokojeni. Obawiają się, że skoro nie ma pieniędzy na jego odnowienie, skatepark zostanie po prostu zlikwidowany.
Waldemar Echaust zapewnia, że nie ma takich planów. Liczy na korektę budżetu i finansowe wsparcie ze strony gminy.
Na placu przy kompleksie sportowym znajduje się m.in.: mini rampa, grindox, piramida.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?