Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w autobusie. Kierowca nazwał niepełnosprawnego bagażem

Agnieszka Grabarska [email protected]
– Od kilku lat przyjeżdżam tu z synem na rehabilitację. – Po tej podróży dwa dni dochodziłam do siebie. To był koszmar – wspomina Beata Bilska.
– Od kilku lat przyjeżdżam tu z synem na rehabilitację. – Po tej podróży dwa dni dochodziłam do siebie. To był koszmar – wspomina Beata Bilska. Fot. Marcin Bielecki
Niewiarygodne, że do tego doszło. Skandal w autobusie na trasie Mrzeżyno - Kołobrzeg. Kierowca za szybko zamknął drzwi i obraził niepełnosprawnego na wózku. Matka żąda przeprosin, a szef firmy szuka winnego.

Tak powinno się przewozić niepełnosprawnych

Tak powinno się przewozić niepełnosprawnych

W Szczecinie niepełnosprawni mogą jeździć specjalnymi autobusami. Kursy niskopodłogowych
pojazdów zaznaczone są w rozkładzie jazdy.
- Jeżeli kierowca widzi, iż niepełnosprawny
ma problem z wejściem do pojazdu wówczas
winien udzielić pasażerowi pomocy o czym mówi Instrukcja dla służby ruchu § 6 pkt. 2 "w miarę możliwości prowadzący pojazd powinien ułatwić korzystanie z przewozu osobom niepełnosprawnym" - mówi Irena Starosta z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w
Szczecinie.

Łzami matki i oburzeniem pasażerów zakończył się kurs busa na trasie Kołobrzeg - Mrzeżyno.

W trakcie jazdy doszło do poważnego incydentu. Według świadków sprawcą skandalicznej sytuacji był kierowca busa. Beata Bilska z niepełnosprawnym synem próbowała wsiąść do autobusu.

- Syn jest sparaliżowany. Aby wnieść go do środka musiałam najpierw zdjąć dziecko z wózka, wziąć na ręce i posadzić na siedzeniu. Bartek waży 60 kilogramów. To ogromny wysiłek - przyznaje matka.

Kobieta opowiada, że kiedy wnosiła syna do pojazdu, kierowca z premedytacją zatrzasnął drzwi. Zdesperowana w ostatniej chwili własnym ciałem zasłoniła sparaliżowane dziecko.

- Byłam w szoku. Pasażerowie zaczęli krzyczeć, a ja o mały włos nie zemdlałam ze strachu, bo byliśmy o krok od nieszczęścia - uważa kobieta. Sytuacja była dramatyczna, bo kiedy autobus ruszał, na
parkingu został jeszcze inwalidzki wózek.

Największe oburzenie wywołał jednak komentarz kierowcy. Matka niepełnosprawnego twierdzi, że kiedy
próbowała interweniować usłyszała, że jeśli wozi taki "bagaż" to powinna zamówić sobie bagażówkę.

- Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Nikt nigdy w ten sposób nie nazwał mojego dziecka. To był dla mnie szok - przyznaje matka.

Podobna sytuacja miała mieć miejsce na przystanku końcowym. Zniecierpliwiony kierowca ponownie zbyt szybko zamknął drzwi. - Syn cały zesztywniał ze strachu. W odruchu paniki wyprostował nogi. W ostatniej chwili wyciągnęłam kończyny spomiędzy drzwi - ze łzami w oczach opowiada Beata Bilska.

Właściciel firmy przewozowej o incydencie dowiedział się od reportera Głosu. - Nie wpłynęła do nas oficjalna skarga od tej pasażerki. Jeśli taki dokument wpłynie, wyciągnę służbowe konsekwencje
- zapewnia Witold Rogoża, szef firmy Ekspress Bus z Kołobrzegu. Przewoźnik zapewnia, że już teraz zajmie się sprawą. Jego zdaniem kierowca powinien zrobić wszystko aby zapewnić bezpieczny transport niepełnosprawnego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński