Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na Wyspie Puckiej. Rok temu obiecali remont drogi

Marek Rudnicki
Wąski przejazd pod wiaduktem na ulicy Kanał Parnicki to jedyna droga dojazdowa do Wyspy Puckiej od strony miasta. W tym miejscu panuje spory ruch samochodów osobowych i komunikacji miejskiej, choć od wielu lat przejazd jest w coraz gorszym stanie.Fot. Andrzej Szkocki
Wąski przejazd pod wiaduktem na ulicy Kanał Parnicki to jedyna droga dojazdowa do Wyspy Puckiej od strony miasta. W tym miejscu panuje spory ruch samochodów osobowych i komunikacji miejskiej, choć od wielu lat przejazd jest w coraz gorszym stanie.Fot. Andrzej Szkocki
Wraca temat dojazdu do Wyspy Puckiej pod wiaduktem kolejowym. Opisywaliśmy go przy okazji deszczu, który praktycznie za każdym razem odcinał wyspę od miasta.

Terenem pod wiaduktem zajmuje się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego i urząd miasta. Jest jednak własnością PKP.

- Już w czerwcu ubiegłego roku alarmowałem o tej sprawie nieprzejezdnego wiaduktu, a za waszym pośrednictwem ZDiTM obiecywał, że do końca czerwca wykona naprawę i przełoży betonowe płyty - mówi Wojciech Knap, Czytelnik Głosu. - Do tej pory nie wykonano żadnych działań. Sytuacja się pogarsza i sprawia, że przejazd autem staje się utrudniony.

Rzeczywiście, wystające pręty zbrojeniowe oraz wyrwy w jezdni grożą uszkodzeniem zawieszenia. To bardzo uczęszczana droga i jak dotąd stanowi jedyny szlak komunikacyjny na Wyspę Pucką.

Przypomnijmy, dlaczego przejazd pod wiaduktem jest trudny. Droga prowadząca do niego jest wyżej, niż teren pod wiaduktem. Tym samym każdy samochód na kilku metrach musi zjechać w dół i ponownie wspiąć się do dalszej jazdy. Droga jest w fatalnym stanie, ale już teren pod wiaduktem nie poddaje się żadnej klasyfikacji.

W czerwcu ubiegłego roku, gdy pierwszy raz poruszyliśmy temat Piotr Landowski z Biura Informacji i Promocji urzędu miasta poinformował nas, że prowadzono rozmowy z PKP zarządzającą nieruchomościami kolejowymi na temat przekazania nieruchomości miastu.

- Dopóki PKP nie wydzieli tych gruntów ze swoich terenów, nie będzie możliwa zmiana przebiegu drogi czy jakikolwiek remont - tłumaczyła Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM.

Do dziś PKP nie przekazało nieruchomości miastu. ZDiTM po naszej interwencji raz już wyciął wystające pręty, wypłukiwane z betonu przez wodę. Teraz też obiecano:
- Wystające obecnie pręty zostaną szybko usunięte.

Pozostaje sprawa odpowiedzialności za stan drogi. I tu wersja PKP jest jednoznaczna: - Działka jest jak najbardziej nasza - przyznaje Andrzej Włodarski z Oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP. - Jednak w świetle przepisów za stan nawierzchni drogi i prawidłowe odprowadzanie wód odpowiada zarządzający drogą, ZDiTM.

Do sprawy jeszcze wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński