20 minut po zakończeniu sobotniego meczu w Lubinie (3:0 dla Cuprum) zawodnicy obu zespołów zostali poproszeni o powrót na boisko. Powód? Komisarz zawodów dopatrzył się błędu. W trzecim sezonie przy stanie 20:10 doszło do pomyłki i partię zakończono przy wyniku 24:13. Zawodnicy byli wyciągani spod prysznica i po powrocie na parkiet rywalizowali od stanu 20:10 dla Cuprum.
- Jeżeli przegraliśmy w trzeciej partii 13:25 i później okazuje się, że sędziowie popełnili w tym secie błąd, to raczej niema sensu wracać na parkiet i rozgrywać tej końcówki ponownie. Zawodnicy byli już pod prysznicami, a ja musiałem po nich iść i zwołać ponownie na boisko. Ubrali się i przyszli, ale sytuacja i tak była bardzo dziwna - uważa Janusz Gałązka, kapitan Espadonu.
Szczecinianie zdecydowali się być fair wobec rywali.
- Po powrocie na parkiet zagraliśmy na luzie, przebijając piłkę w zasadzie wyłącznie palcami. Przeciwnicy zasłużenie wygrali ten mecz na boisku, więc chcieliśmy to uszanować i być wobec nich w porządku - wyjaśnia Gałązka.
Espadon jest na 15. miejscu w tabeli, ale jedyne punkty na jego koncie są za walkower w meczu z PGE Skrą Bełchatów, gdy w zespole rywali przez chwilę na boisku przebywało za dużo obcokrajowców.
W sobotę Espadon gra na wyjeździe z z Cerrad Czarnymi Radom (godz. 17).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?