Kilka miesięcy szukałem w internecie, ile takich samochodów jest na świecie. Znalazłem trzy egzemplarze: Stoewera Gryfa Juniora w muzeum w Rosji, jeden egzemplarz w prywatnych rękach w Niemczech oraz niekompletny w Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie - mówi Paweł Adamczak, właściciel zabytkowego samochodu.
- Nad jego renowacją pracujemy od dwóch lat. Obiecałem narzeczonej syna, że we wrześniu pojadą nim do ślubu. Okazało się, że nie zmieściła się z sukienką, a my wciąż go ulepszamy. Zajmie to nam jeszcze maksymalnie dwa tygodnie.
Ludzie bili nam brawo
Stoewer
Przedsiębiorstwo działało w Szczecinie Niebuszewie w latach 1858-1945. Produkowało rowery, maszyny do szycia i pisania. Następnie powstał zakład produkcji aut - trzeci tego typu w Europie. Fabryka została zniszczona w 1945 roku. Po wojnie znajdowała się na jej miejscu Fabryka Mechanizmów Samochodowych Polmo.
Samochód, kompletnie zdezelowany, do pasjonatów trafił w częściach ze Słowacji. Przyjechał na pace busa, złożony w kartonach i skrzyniach.
Odkupili go od innego mężczyzny, który z niewiadomych przyczyn zrezygnował z renowacji. Adamczakowie postanowili, że przywrócą samochodowi dawny blask. Szukali oryginalnych części, nie udało się znaleźć wszystkiego.
- Zrobiona jest tylnia szyba. Zamontowaliśmy nową tapicerkę, dokładnie taką, jaka była oryginalnie. Poprzednia była doszczętnie zniszczona - mówią właściciele.
- Z przodu felgi są oryginalne, z tyłu jeszcze nie. Negocjujemy z człowiekiem, który posiada części od tego modelu i może uda się zdobyć brakujące elementy. Cieszy nas, że mamy kryształowe oryginalne lusterko przednie.
Najważniejsze, że 1,5-litrowy silnik działa doskonale. Spala 10-15 litrów. Auto na ulicach budzi sensację. - Gdy wyjechaliśmy na starówkę kamieńską, ludzie na chodnikach zatrzymywali się i bili nam brawo - mówi syn pana Piotra, Marek.
- Auto zrobiło prawdziwą furorę. Interesują się nim już ogólnopolskie media. Napisał nawet Manfred Bauer, właściciel Muzeum Stoewera w Bad Michelbach. Poprosił o podanie danych samochodu, bo prowadzi ewidencję tych pojazdów. Gryfów jest kilka, ale w większości kabriolety. Dlatego nasz jest taki szczególny.
Będą kolejne
U pasjonatów na renowację czekają już kolejne auta. Są dwa zabytkowe mercedesy z lat 50., na chodzie, w stu procentach oryginalne. Sprowadzone zostały z Włoch i Niemiec. Jest też ferrari testarosa z 1981 roku. W przyszłym roku zobaczymy go na ulicach.
- Przeszedł już test na lotnisku w Śniatowie. Normalnie reaguje, trzyma się drogi. Pracujemy też nad renowacją oldsmobila toronado z 1970 roku. Myślimy nad sprowadzeniem kolejnych zabytkowych pojazdów. Z ogromną przyjemnością dajemy im drugie życie - podsumowuje Piotr Adamczak.
Potrzeba niesamowitej precyzji
dr Andrzej Wojciech Feliński z Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie
- Na świecie, bo nie można w przypadku tego samochodu mówić wyłącznie o Europie, jest maksymalnie 20 stoewerów. Wiemy, że zdarzają się też egzemplarze za oceanem - w Australii. Każdy z nich ma ogromną wartość muzealną i kolekcjonerską.
Jeden rzeczywiście znajduje się w naszych zbiorach i czeka na swoją renowację. Znalezienie części jest możliwe, ale nie wszystkich. Wiele elementów wymaga dorobienia. Jest tu praca dla bardzo dobrego stolarza. Konstrukcja jest drewniana, łączona z metalem. Potrzeba niesamowitej precyzji, by coś takiego odtworzyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?