Mężczyzna zajmował kiedyś mieszkanie w klatce bloku przy ulicy Boryny razem z ojcem. Trafił jednak do więzienia, a w tym czasie ojciec wymeldował go z lokalu.
Po odbyciu kary mężczyzna próbował zameldować się ponownie, ale urzędnicy odmówili mu.
W uzasadnieniu czytamy, że "skoro w momencie wydania niniejszej decyzji nie zamieszkuje w lokalu przy ul. Boryny (...), to organ ds. ewidencji ludności nie może orzec o zameldowaniu w/wymienionego".
Pan P. został więc bez dachu nad głową. Od kilku miesięcy mieszka na klatce schodowej. Ze styropianu robi sobie legowisko. Jego obecność jest coraz bardziej uciążliwa dla mieszkańców klatki.
- On ma takie same potrzeby jak wszyscy ludzie. Na klatce nie tylko śpi, ale spożywa posiłki, odpoczywa, na barierkach suszy skarpetki i bieliznę - opowiadają. - Przy tym wszystkim roznosi się nieznośny zapach, bo człowiek ten często nie ma się gdzie umyć.
W takich przypadkach Przemysław Borowiecki, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie radzi zgłaszać problem w schronisku dla bezdomnych.
- Dyrektor nikogo siłą do schroniska nie zabierze. Ma jednak duże doświadczenie i potrafi namówić bezdomnych, żeby skorzystali z pomocy - powiedział "Głosowi" Borowiecki.
Mieszkańcy twierdzą, że w schronisku bezdomnego próbował umieścić już jego ojciec. Bez powodzenia, bo mężczyzna nie chce się na to zgodzić.
- Sąsiedzi dzwonią czasami na policję, żeby go stąd zabrali. Po jakimś czasie zawsze jednak tu wraca - opowiada jedna z mieszkanek klatki, która woli nie podawać nazwiska.
Mieszkańcy postanowili pomóc bezdomnemu w inny sposób. Dowiedzieli się, że stara się on o przydział lokalu socjalnego. Zdecydowali, że wesprą jego działania. Wystosowali pismo do Wydziału Mieszkalnictwa i Lokali Użytkowych Urzędu Miejskiego, w którym proszą o przyspieszenie przydzielenia tego lokalu.
"Prosimy o pomoc dla tego bezdomnego człowieka, który chciałby teraz znaleźć swoje miejsce i własny kąt, za który mógłby z własnych skromnych środków pieniężnych opłacić czynsz, zwłaszcza że zbliża się zima. Nie możemy być w tej sprawie obojętni" - napisali.
Jak dowiedział się "Głos" szansa na szybki przydział lokalu socjalnego jest jednak niewielka. Obecnie na przydział takich lokali czeka 6 tys. rodzin. Mężczyzna wniosek złożył w 2001 roku, a teraz realizowane są wnioski złożone w roku 1992.
Odstępstwa od kolejki stosowane są tylko raz w roku wobec osób w szczególnie trudnej sytuacji, których sprawa na wniosek prezydenta miasta została skierowana do rozpatrzenia przez Społeczną Komisję Mieszkaniową i uzyskała pozytywną opinię.
Komisja ocenia sytuację życiową przyznając punkty. W 2004 roku pozytywną opinię uzyskały sprawy, którym przyznano powyżej 19 punktów. Wydział Mieszkalnictwa poinformował nas, że sprawa, o której piszemy, uzyskałaby punktów 10.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?