Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Kolendowicz: Umiemy walczyć w parterze

Krzysztof Ufland [email protected]
(przy piłce) to teraz jeden z najsilniejszych punktów Pogoni.
(przy piłce) to teraz jeden z najsilniejszych punktów Pogoni. Marcin Bielecki
Rozmowa z Robertem Kolendowiczem, strzelcem zwycięskiej bramki w wygranym 1:0 meczu z Zawiszą Bydgoszcz.

- Co zadecydowało o tym, że pokonaliście lidera?

- Ten mecz podsumował fantastyczny tydzień, który mieliśmy za sobą. Tak też do tego podchodziliśmy. Nie postrzegaliśmy sobotniego pojedynku w kategoriach meczu z liderem, ale traktowaliśmy go normalnie, jak kolejne ligowe spotkanie o trzy punkty. Bo, wbrew temu co się mówi i pisze, za ten mecz nie mamy na koncie więcej oczek, ale właśnie trzy. Cieszę się, że udało się wygrać oraz, że w końcu trybuny były z nami. Dobrze, że na mecz przyszło więcej widzów i myślę, że spotkanie z Zawiszą utwierdziło ich w przekonaniu, że warto wspierać Pogoń.

- Czy kiedykolwiek byłeś tak skuteczny, jak ostatnio w Pogoni?

- Nie, na pewno nie. Moją robotą zawsze było raczej to, żeby obsługiwać napastników podaniami, a teraz to ja kończę akcje. Myślę jednak, że nie ma w tym specjalnie mojej zasługi, ale zdecydowanie większe brawa należą się naszym pomocnikom. Bartek Ława i przede wszystkim Edi Andradina obsługują mnie oraz innych pomocników i napastników kapitalnymi podaniami. Nam nie pozostaje nic innego, jak te dogrania wykończyć.

- A czy od Ediego możecie się jeszcze czegoś nauczyć?

- Oglądasz mecze i na pewno widzisz, że to wielki piłkarz. To przyjemność, móc grać z nim w jednym zespole. Czasami jest tak, że nam pozostaje jedynie biec, a piłka sama nagle spada nam pod nogi po świetnym podaniu od Ediego. Obecnie Andradina jest piłkarzem, który stanowi o sile naszego zespołu.

- W pierwszej połowie utykałeś, ale odmówiłeś, gdy sztab medyczny chciał ci udzielić pomocy. Taka wola walki, czy po prostu interwencja masażystów nie była konieczna?

- Akurat wtedy nie potrzebowałem pomocy. Dwa razy solidnie oberwałem za to w drugiej połowie i jestem konkretnie poobijany. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłem tak pokopany. Nie wiem, czy to piłkarze Zawiszy spięli się na nas, czy wynikało to z tego, że był to mecz z liderem. Na pewno było dużo twardej walki. Myślę nawet, że w tym sezonie graliśmy już lepsze mecze u siebie, jeśli brać pod uwagę walory piłkarskie.

- Mówiło się o tym, że Pogoń nie ma w składzie zawodników, którzy wyjdą na boisko i będą walczyć w parterze. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że wygryźliście zwycięstwo.

- Od kilku spotkań gramy już inaczej. Być może początek rundy wyglądał z naszej strony, jeśli chodzi o te aspekty, niemrawo. W tym tygodniu w każdym meczu walczyliśmy jednak "na całego". Też spotkałem się z takimi stwierdzeniami, że Pogoń to zespół fajnie grający w piłkę, ale nie potrafiący walczyć. Myślę, że ostatnimi spotkaniami zadaliśmy podobnym opiniom kłam. Pokazaliśmy, że w walce czysto fizycznej także jesteśmy mocni.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński