Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratunek po godzinie

Ryszard Burzykowski
Gryfińscy strażacy marzą o nowoczesnym sprzęcie, a przede wszystkim o drabinie, dzięki której mogliby prowadzić akcje powyżej drugiego piętra.
Gryfińscy strażacy marzą o nowoczesnym sprzęcie, a przede wszystkim o drabinie, dzięki której mogliby prowadzić akcje powyżej drugiego piętra. Marcin Bielecki
System ratowniczo-gaśniczy powiatu gryfińskiego, mimo że jest skuteczny, ma jeszcze sporo istotnych luk. Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie potrzebne są samochody wyposażone w nowoczesny sprzęt do akcji ratowniczych w razie zagrożeń chemiczno-ekologicznych i pożarowych w trudnym terenie.

Tymczasem część samochodów pożarniczych jednostek ochotniczych straży pożarnych nie posiada nawet radiotelefonów.
- Z roku na rok rośnie transport materiałów niebezpiecznych, m.in. kwasu siarkowego, chloru, amoniaku - mówi młodszy brygadier Henryk Cegiełka, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie. - Przewóz tych substancji samochodami, czy koleją stanowi duże zagrożenie dla ludności i środowiska naturalnego. Często odbywa się przez miejscowości o zwartej zabudowie, przylegającej do jezdni. Kilka razy udało się nam zapobiec katastrofom ekologicznym. Musimy mieć jednak sprzęt gwarantujący skuteczność akcji. Nasze kłopoty zna starosta Lech Szymanowicz, który obiecał pomoc. Liczymy, że dzięki niemu w tym roku dostaniemy samochód na podwoziu terenowym z nowoczesnym sprzętem do ratownictwa ekologicznego i technicznego w trudnych warunkach.
Gryfińscy pożarnicy nie mają sprzętu do ratowania ludzi powyżej drugiego piętra budynków. Dysponują tylko rozkładanymi drabinami aluminiowymi. Są standardowym wyposażeniem. Potrzebny jest samochód z podnośnikiem ratowniczym. Brak nowoczesnego systemu łączności utrudnia współdziałanie jednostek ochotniczych straży pożarnych z PSP oraz dowodzenie nimi. Poza tym samochody OSP są wyeksploatowane. Ponad 60 procent z nich ma już powyżej 15 lat.
Istotną sprawą dla skuteczności każdej akcji i ratowania życia oraz mienia jest czas dotarcia na miejsce zdarzenia. Kluczową rolę odgrywa tutaj Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza znajdująca się w Gryfinie. Ta lokalizacja jest niekorzystna, biorąc pod uwagę rozległość powiatu. Czas dotarcia do miejscowości położonych na jego południu wynosi ponad godzinę.
- Od kilku lat zabiegamy o utworzenie drugiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Chojnie - dodaje komendant Henryk Cegiełka. - Na razie nic z tego nie wyszło. Liczymy, że w Chojnie powstanie chociaż posterunek pożarniczy. Analiza stopnia zagrożenia pożarowego oraz zagrożeń wynikających z istniejącej i przewidywanej infrastruktury gospodarczej w tej części powiatu wskazuje, że jest on niezbędny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński