Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratują się miskami i wiadrami

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
– Woda spływa mi po ścianach – żali się Ewa Jankowska-Wróbel, lokatorka. – Święta i sylwestra spędziłam zbierając wodę z podłogi.
– Woda spływa mi po ścianach – żali się Ewa Jankowska-Wróbel, lokatorka. – Święta i sylwestra spędziłam zbierając wodę z podłogi. Fot. Wioletta Mordasiewicz
Kilka rodzin z bloku nr 11 przy ul. Bolesława Krzywoustego w Stargardzieod dwóch tygodni walczy z wodą, która zalewa im mieszkania. Administracja zapewnia, że robi co może, by im pomóc. Problem nie znika.

Nasza Czytelniczka mieszka na czwartym piętrze spółdzielczego budynku przy ul. Bolesława Krzywoustego w Stargardzie.

- W święta i w sylwestra przeżywałam horror - opowiada Ewa Jankowska-Wróbel, lokatorka bloku. -
To była walka z wodą. Zalewa mi kuchnię i pokój. Musiałam wynieść część mebli, by na podłodze ustawiać wiadra. I ciągle zbierać z niej wodę.

Podobny problem mają inne rodziny, których mieszkania są na czwartym piętrze budynku nr 11. Dach zaczął przeciekać ok. dwa tygodnie temu.

Najpierw na ścianach i sufitach stargardzian pojawiły się drobne zacieki. Im jednak mróz był coraz lżejszy, tym wody w mieszkaniach mieli coraz więcej.

- Momentami ciurkiem leciało z sufitu - mówią lokatorzy. - Dach jest nieszczelny. Trzeba go natychmiast remontować. Spółdzielni zdaje się to nie obchodzić. Każą nam czekać do wiosny. Przecież opadów będzie coraz więcej. Jak mamy żyć?

Mieszkańcy bloku interweniowali w spółdzielni mieszkaniowej. Po ich interwencji przyjechała
ekipa i zrzuciła śnieg z dachu. W mieszkaniach lokatorów byli pracownicy spółdzielni, którzy obejrzeli
zacieki, sporządzili notatki.

- Mówią tylko, że nam współczują - mówi Ewa Jankowska-Wróbel. - A co mi po współczuciu? Córka jest chora na astmę, syn ma alergię. Nie mogę żyć w takich warunkach. Bezradność spółdzielni mnie rozbraja.

Trzeba coś natychmiast zrobić. Pieniądze, które włożyliśmy w remonty mieszkań pójdą w błoto! Woda zalała też klatki schodowe. Na nich także lokatorzy poustawiali wiadra i miski.

Administracja os. Stare Miasto zapewnia, że robi co może, by stargardzianom pomóc. - Na razie trwa odśnieżanie dachu i usuwanie oblodzenia - mówi Ewa Pilarczyk, kierownik administracji. - To działania doraźne, które jednak nie dają gwarancji na szybki efekt. Lód jest też w rynnach, co uniemożliwia właściwy odpływ wody. Mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Zleciliśmy już wykonanie powierzchniowej naprawy dachu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński