Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerażające warunki na fermie w Wielgowie. Sanepid i inspektoriat w akcji [wideo, zdjęcia]

Paulina Targaszewska [email protected]
Kury, gołębie, lisy, kozy i gęsi trzymane w skandalicznych warunkach zostały zabrane właścicielowi. Nie wykluczone, że usłyszy on zarzut znęcania się nad zwierzętami. Mężczyzna został już przesłuchany przez policję. Zobacz również: Zwierzęta umierają w męczarniach na nielegalnej fermie w Wielgowie [wideo, zdjęcia]

Działka oddalona od drogi tuż przy lesie, ogrodzona starym drewnianym i rozpadającym się płotem, a w środku dziesiątki klatek z brodzącymi po szczątkach innych stworzeń zwierzętami. Wokół pełno było kości i czaszek zwierząt oraz śmieci, a w powietrzu unosił się okropny smród. Tak wyglądała nielegalna ferma przy u. Borowej w Wielgowie.

O przerażającym odkryciu poinformowała jedna z mieszkanek Szczecina, która zgłosiła sprawę do Dagmary Cerzniewskiej z rady osiedla Wielgowo-Zdunowo-Sławociesze. Skarżyła się na straszny smród i bałagan przy ul Borowej w Wielgowie.

- Udaliśmy się tam razem ze strażą miejską i Michałem Kudawskim z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. To co zastaliśmy na miejscu ścięło nas z nóg - mówi pani Dagmara.

- Zapach jest nie do zniesienia. Na ogrodzonym starymi płytami i belkami z drewna terenie przetrzymywanych jest mnóstwo zwierząt. Część z nich biega swobodnie, inne są w klatkach, niektóre są już konające. Chodzą po padlinie i innych martwych już zwierzętach.

Mężczyzna, który zajmował się zwierzętami od 2007 roku przebywał na tym terenie nielegalnie. Nie przedłużył bowiem umowy od właściciela działki, którym jest Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie.

- Po sprawdzeniu dokumentacji na jaw wyszło, że ten mężczyzna jest bezumownym użytkownikiem tego terenu - mówi Cezary Domalski ze ZBiLK-u. - Nie wiedzieliśmy, że przetrzymuje tu zwierzęta w takich strasznych warunkach. Każdy dzierżawca ma obowiązek utrzymywania terenu, który dzierżawi w należytej czystości. Jeśli okazuje się, że teren nie jest odpowiednio zadbany, ma 30 dni na doprowadzenie go do porządku i odpowiedniego zagospodarowania. Ten pan jednak nie jest już dzierżawcą. Jeżeli nie będzie chciał opuścić i uprzątnąć terenu dobrowolnie, będziemy musieli wkroczyć na drogę sądową. Procedury związane z wyrokiem eksmisyjnym mogą jednak potrwać nawet 2-3 lata.

Zwierzęta tyle czekać nie mogły. W piątek na miejscu pojawiły się służby weterynaryjne, przedstawiciele sanepidu i prokurator.

- Prowadzimy czynności sprawdzające w kierunku popełnienia przestępstwa dotyczącego znęcania się nad zwierzętami, inspektorzy upewniają się też czy nie ma zagrożenia epidemiologicznego - mówi Małgorzata Wojciechowicz ze szczecińskiej prokuratury.

Wszystkie zwierzęta z fermy w Wielgowie trafiły pod opiekę łowczego miejskiego, Ryszarda Czeraszkiewicza.

- Na szczęście zwierzęta nie potrzebują pilnej pomocy weterynarza - mówi Czeraszkiewicz. - Mężczyzna, który się nimi zajmował to starszy, schorowany człowiek. Nikt mu nie pomagał przy zwierzętach. Nie starał się on jednak zrobić tym stworzeniom krzywdy, choć faktycznie trzymał je w nie najlepszych warunkach. Wszystkie zostaną przewiezione do legalnie działających hodowców z naszego województwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński