- Tak jest już od kilku miesięcy - opowiada pan Artur, mieszkaniec ul. Czarnieckiego (nazwisko do wiadomości red.). - Ludzie przechodzą i po jednych i po drugich pasach. Kierowcy też są zdezorientowani, nieraz hamują z piskiem. Najgorzej jest po zmroku, bo na dodatek od dłuższego czasu nie działa latarnia stojąca w okolicach tych dwóch przejść.
Jesienią ubiegłego roku, gdy przy Czarnieckiego powstało 38 miejsc parkingowych, przejście dla pieszych zostało przeniesione o kilka metrów w stronę sanepidu. Znajduje się tuż przed wejściem na schody, prowadzące do parku. Nadal jednak widoczne jest poprzednie przejście.
- Każdy kierowca wie, że jedynym oznakowaniem przejścia dla pieszych jest pionowy znak - mówi Stanisław Kazimierski, inżynier miasta, który nadzorował powstanie miejsc parkingowych. - Jeżeli nawet jest "zebra", a nie ma takiego znaku, to przejścia nie ma. Właściwe przejście jest więc tylko na wprost schodów, bliżej sanepidu.
- Problemem nie są kierowcy, ale piesi - odpowiadają zmotoryzowani stargardzianie. - Pieszy widzi pasy i idzie, nie patrzy czy kilka materów dalej stoi znak.
Inżynier miasta przyznaje, że stare pasy powinny zniknąć.
I znikną jak ustąpią mrozy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?