Protest rolników zawieszony. Ciągniki nie przyjadą do Szczecina

- Bardzo niebezpieczne pogoda sprawiają, że nie jest to najlepszy moment na manifestowanie swoich racji - stwierdził przewodniczący. - Spotkamy się z przedstawicielami władz wojewódzkich, przekażemy petycję, ale ciągniki pozostaną w domach.

W związku z planowanym protestem (już odwołanym) i zarzuty Mieczysława Jurka głos zabrał wojewoda Marcin Zydorowicz.

Wojewoda zapewnia, że nie ucieka od dialogu a ostatnie posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego odbyło się w listopadzie i było poświęcone w całości sytuacji PKP Cargo.

- Niestety, związki zawodowe nie wzięły udziały w posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Uważam zatem, że zarzuty dotyczące braku dialogu
i nie poruszania ważnych dla regionu spraw za chybione - nie można rozmawiać z kimś, kto nie przychodzi na spotkania, a ulice uważa za najlepszą scenę do prowadzenia merytorycznych rozmów - mówi Marcin Zydorowicz.

Wojewoda przypomina, że mimo podjętych prób organizacji nie udało się także zwołać posiedzenia WKDS, które miało poruszyć tematy ZEDO. Dodaje też, że postulaty rolników są spełniane i w trakcie realizacji - zgodnie z ustaleniami przyjętymi podczas rozmów z Izbą Rolniczą, z ANR oraz Ministrem Rolnictwa, więc demonstracja rolników jest zupełnie niezrozumiała.

- Jestem gotów do rozmów, ale w cywilizowanych warunkach - zapowiada wojewoda. - Na ulicy, podczas manifestacji do żadnych merytorycznych wniosków na pewno nie dojdziemy.

Rolnicy zapewniają jednak, że z protestu nie rezygnują. I w grudniu jeszcze zobaczymy traktory na ulicach stolicy regionu. Zarzucają Agencji Nieruchomości Rolnych i przedstawicielom rządu, iż działają przeciwko interesom naszego rolnictwa, przyzwalają na wyprzedaż naszej ziemi podmiotom zagranicznym, nie wspierają gospodarstw rodzinnych itd. Przewodniczący Jurek potwierdza ich determinację i argumenty.