Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, choć afera wybuchła jeszcze przed wakacjami.
W łóżkach o godz. 22
Prawie połowa pacjentów w "Chrobrym" to osoby z tzw. skierowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W przeciwieństwie do kuracjuszy komercyjnych, obowiązuje ich rygorystyczny regulamin pobytu w szpitalu. Np. cisza nocna zaczyna się tu od godz. 22. Oznacza to, że o tej godzinie kuracjusze muszą najpóźniej wrócić do szpitala ze spaceru (w sezonie letnim do 23).
"Chrobry" leży w tzw. strefie A. Jeszcze do niedawna oznaczało to, całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na tym terenie. Dotyczyło to także kawiarni w "Chrobrym".
Wyremontował i zaczął handlować
W maju władze uzdrowiska wydzierżawiły kawiarnię 61-letniemu Zdzisławowi B. Operatywny mężczyzna szybko zabrał się do pracy. Wyremontował podupadły lokal i licznymi atrakcjami zachęcał kuracjuszy do odwiedzania kawiarni. Jedną z takich atrakcji była sprzedaż alkoholu. Pacjenci mogli wybierać między kilkoma rodzajami piwa, wina i wódki.
- Dzierżawca nie miał prawa w tamtym czasie sprzedawać alkoholu na terenie szpitala. Zabraniało tego obowiązujące w tamtym czasie prawo - przyznaje Jarosław Specjalski, prezes uzdrowiska Kamień Pomorski.
Twierdzi, że dzierżawca był ostrzegany przed złamaniem prawa.
- Wiedzieliśmy już wtedy, że radni mieli wkrótce podjąć uchwałę o zniesieniu zakazu handlu alkoholem na terenie obiektów uzdrowiska - dodaje Specjalski. - Pan Zdzisław pospieszył się.
Część kuracjuszy była zadowolona z pomysłu pana Zdzisława. Inni mieli pretensje, że w lokalu jest za głośno.
- Rzeczywiście głośna muzyka w kawiarni przeszkadzała części kuracjuszom, bo grała nawet podczas ciszy nocnej - mówi Specjalski.
Pretensje do dzierżawcy kawiarenki mieli też inni handlowcy, którzy przestrzegali zakazu. W końcu ktoś zawiadomił policję. Wszczęto dochodzenie. Trwało do września. Kilka dni temu akt oskarżenia przeciwko Zdzisławowi B. trafił do sądu. Mężczyzna przyznał się do winy. Dobrowolnie poddał się karze - 1,5 tys. zł. grzywny, przepadek alkoholi zajętych w kawiarni oraz zapłacenie opłat i kosztów sądowych. O wysokości kary zdecyduje ostatecznie sąd w Kamieniu.
Grozi uzdrowisku sądem
- Gdyby dzierżawca tak bardzo nie spieszył się ze sprzedażą alkoholu problem by nie zaistniał - dodaje Specjalski.
Kilka tygodni temu radni zmienili uchwałę. Nowy dzierżawca sprzedaje już alkohol w kawiarence legalnie. Tymczasem Zdzisław B. nie wyklucza pozwania uzdrowiska do sądu. Domaga się zwrotu pieniędzy zainwestowanych w remont lokalu.
- Mamy takie sygnały od niego, ale to przecież z jego winy doszło do rozwiązania umowy. Próbowaliśmy załatwić spór polubownie, ale nie udało się - wyjaśnia prezes uzdrowiska.
Ze Zdzisławem B. nie udalo nam się skontaktować. Po aferze wyjechał z Kamienia. Mieszka w centralnej Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?