Drzewa zostały zniszczone przez robotników, którzy remontują ulicy. O sprawie pisaliśmy w "Głosie Szczecińskim" w listopadzie ubiegłego roku.
Zwykła głupota
Pracownicy firmy budowlanej zniszczyli około 50 procent korzeni rosnących przy ulicy klonów. Istnieje obawa, że drzewa mogą uschnąć.
- A część po prostu runąć na ulicę, przechodniów i samochody - tłumaczą urzędnicy wydziału gospodarki komunalnej i środowiska.
W sprawie toczy się postępowanie administracyjne. Powołany ma być rzeczoznawca do spraw dendrologii.
2 miliony kary
Ulica Moniuszki leży na terenach uzdrowiskowych. Karę za zniszczenia drzew nalicza się jako trzykrotność szacunkowej ceny rośliny.
- Drzewa są stare, szerokie w obwodzie pnia - mówi miejski ogrodnik Roman Giziński. - Za jedną sztukę kara może wynieść nawet 150 tysięcy złotych.
Przy ulicy rosną klony zwyczajne i platany. Zniszczonych zostało 14 sztuk. Firma może zapłacić nawet ponad 2 miliony złotych.
Trzeba czekać
Problem w tym, że jeśli ktoś nielegalnie zetnie drzewo, to karę nalicza się od razu. Tutaj będzie 3-letnie odroczenie.
Jeśli w tym czasie drzewa zaczną usychać albo się przewracać, to dopiero wtedy będzie naliczana odpowiednia kara.
- Zupełnie bez sensu. Do tego czasu ta firma, której ludzi je zniszczyli, może już nie istnieć i szukaj wiatru w polu - mówi Michał Dziebnor, który mieszka przy tej ulicy. - To były piękne drzewa. Szkoda by było, gdyby uschły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?