Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy wodociągów jak CBA. Kamera szuka oszustów

Marek Rudnicki [email protected]
Pracownicy ZWiK wpuścili do studzienki kamerę z własnym napędem. Ze studzienki wychodzi kabel, którym jest sterowana. To za jej pomocą wykryto manipulacje przy spuście ścieków.
Pracownicy ZWiK wpuścili do studzienki kamerę z własnym napędem. Ze studzienki wychodzi kabel, którym jest sterowana. To za jej pomocą wykryto manipulacje przy spuście ścieków. Fot. ZWiK
Opłaty są coraz wyższe, dlatego ludzie kombinują, jak ich uniknąć. Zakład Wodociągów i Kanalizacji ma nowe sposoby na nieuczciwych.

Pomysłowość ludzi, którzy chcą zaoszczędzić nie płacąc za pobraną wodę lub odprowadzenie ścieków nie zna granic.

Oto przykład sprzed kilkunastu dni ujawniony przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji. Właściciel dużej posesji posiadał jeszcze przedwojenne szambo. Gdy ZWiK ułożył na jego ulicy kanalizację, położył w ziemi 26 metrów rury, którą połączył swoje szambo z kanalizacją miejską.

- Nadal jednak nie płacił za odprowadzanie ścieków - mówi Tomasz Makowski, rzecznik ZWiK. - Utrzymywał, że nie korzysta z kanalizacji, gdyż ma szambo ekologiczne, trzystopniowe, które z powodzeniem mu wystarcza.

- Wiedzieliśmy o rurze - mówi jeden ze specjalistów ZWiK. - W końcu udało się porównać rachunki za dostarczoną wodę i za czyszczenie szamba. Liczby, które powinny być podobne, bardzo się różniły. Wychodziło na to, że właściciel nie opróżnia szamba, a nieczystości same gdzieś znikają.

Na miejsce pojechała ekipa. Potwierdzono istnienie rury łączącej się z kanalizacją. Właściciel jednak zaprzeczył, by odprowadzał ścieki. Wpuszczono do środka kamerę. Pokazała suchą rurę, co by świadczyło o wiarygodności słów właściciela posesji. Niestety, samobieżna kamera nie dojechała do końca, bo na drodze stanął jej wysoki próg. Właściciel zaś posesji nie zgodził się na wejście na jego teren i wpuszczenie kamery w innym miejscu.

Ekipa ZWiK poprosiła o pomoc Straż Miejską. Dopiero, gdy pojawili się funkcjonariusze, właściciel zezwolił, ale tylko na dostęp do studzienki będącej własnością ZWiK, która położona była tuż za bramą wejściową.

- Spuściliśmy raz jeszcze kamerę - opowiada Bogusław Krasowski, mistrz ds. kontroli ZWiK. - Ruszyła bez problemów w czystej rurze. Wydawało się więc, że właściciel mówi prawdę. Jednak po przejechaniu 26 m nagle zatrzymał ją worek jutowy wepchnięty w spust szamba. Uniemożliwiał odpływ ścieków do rury.
- Metoda była prosta - mówi Krasowski. - Gdy szambo napełniało się, właściciel podciągał do góry worek, nieczystości spływały rurą do kanalizacji, a potem znów zatykał otwór. Gdy badaliśmy rurę, była czysta.

ZWiK oddał sprawę do sądu. Właścicielowi grozi teraz do 10 tys. zł grzywny oraz tysiąc złotych nawiązki za każdy miesiąc niepłacenia za odprowadzenie ścieków.
- Nadal spotykamy się też z fałszowaniem liczników wody - mówi majster Krasowski. - Magnesy spowalniające obracanie się łopatek licznika, to standard. Ludzie też robią maleńkie dziurki w liczniku i za pomocą cienkiego drutu blokują obracanie się wirnika. Zdarzają się też tacy, którzy ściskają licznik imadłem, co też powoduje zablokowanie łopatek.

Rocznie pracownicy ZWiK mają do czynienia z około 200 przypadkami oszustw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński