Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portowcy szczęśliwi po pokonaniu Lecha Poznań [wypowiedzi]

(paz)/pogonszczecin.pl/lechpoznan.pl
Marcin Robak (na zdjęciu z prawej) cieszy się, że zwycięstwem z Lechem Portowcy sprawili swoim kibicom niespodziankę.
Marcin Robak (na zdjęciu z prawej) cieszy się, że zwycięstwem z Lechem Portowcy sprawili swoim kibicom niespodziankę. Wiola Borzym
- Dla kibiców to był najważniejszy mecz sezonu. Wygrać w Poznaniu to wielka przyjemność również dla nas - mówił po meczu Adam Frączczak, strzelec pierwszej bramki dla Pogoni w wygranym 2:1 meczu z Lechem Poznań. - Dla takich spotkań warto grać i trenować piłkę nożną - dodał Marcin Robak, autor zwycięskiej bramki dla Portowców.

Maciej Dąbrowski, obrońca Pogoni:

- Na początku daliśmy się zepchnąć do defensywy i zostawialiśmy za dużo miejsca pomiędzy formacjami. Jako obrońcy ustawialiśmy się za głęboko, napastnicy Lecha mogli wychodzić po piłki i rozrzucać je do boków. Po przerwie wyeliminowaliśmy błędy. Wyszliśmy bardzo wysoko i Lech sobie z tym nie radził. Gospodarze wykopywali piłki daleko, a my je przejmowaliśmy i wychodziliśmy na ich połowę. Stworzyliśmy sobie dwie dogodne sytuacje i zamieniliśmy je na bramki.

Nie mogliśmy dać się zepchnąć. Nie dawaliśmy Lechowi grać od tyłu. Chcieliśmy, żeby grali długie piłki, a z nimi sobie spokojnie radziliśmy. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń w drugiej połowie.

Trener Wdowczyk tak to poukładał, że zaczęliśmy grać piłką. Przede wszystkim nie brakuje nam sił. W zeszłym sezonie po 60. minucie tlen się odcinał. Trener sprawił, że lepiej biegamy i lepiej gramy w piłkę.

Karol Linetty, pomocnik Lecha:

Po takim meczu ciężko coś powiedzieć. Do przerwy gramy całkiem nieźle i prowadzimy. Nie wykorzystaliśmy jednak swoich okazji do podwyższenia prowadzenia. Wychodzimy na drugą połowę i nie wiem, czy brakuje nam koncentracji, ale tracimy dwa gole i przegrywamy. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani i wkurzeni.

Marcin Robak, napastnik Pogoni:

- Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Mimo, że przegrywaliśmy 0:1, to zdołaliśmy się podnieść i strzelić dwa gole. To dobry wynik na ciężkim terenie.

Początek meczu dobrze nam się układał. Wymienialiśmy dużo podań, utrzymywaliśmy się przy piłce. Po 20 minutach inicjatywę przejął Lech Poznań. Efektem tego było zdobycie gola po stałym fragmencie gry. Gospodarze poczuli się pewniej i dążyli do kolejnych bramek. Na całe szczęście nie udało im się nic więcej strzelić.

W przerwie w szatni było spokojnie. Założyliśmy sobie, że w drugiej odsłonie musimy podejść wyżej, bo nie mamy nic do stracenia. Szybko strzelona bramka dała nam wiarę w siebie. Wiedzieliśmy, że dla naszych kibiców ten mecz jest bardzo istotny. Nasza radość jest duża, ponieważ sprawiliśmy im przyjemność i niespodziankę. Dla takich spotkań warto grać i trenować piłkę nożną.

Hubert Wołąkiewicz, obrońca Lecha:

Mecz w którym obejrzeliśmy dwie różne połowy. W pierwszej kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku i mogliśmy nawet prowadzić wyżej. W drugiej byliśmy już zupełnie innym zespołem. Straciliśmy dwa gole po indywidualnych błędach, a potem nie byliśmy już w stanie zagrozić bramce rywala.

Adam Frączczak, obrońca Pogoni:

Przede wszystkim dla kibiców to był najważniejszy mecz sezonu. Wygrać w Poznaniu to wielka przyjemność również dla nas. Na odprawie przedmeczowej trener nam mówił, żebyśmy zagrali dla naszych fanów. Co do meczu, pierwsza połowa to jeden wielki dramat. Druga była zupełnie inna. Pokazaliśmy, że możemy wygrać z każdym i cieszymy się z 3 punktów. Kiedy zagramy dwie równe połowy? W poniedziałek!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński