Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policzanie przełamali złą passę

Krzystof Cichomski
Konfrontacja Marcin Wydurski – Adrian Nagórski. Górą napastnik Chemika Police (z lewej).
Konfrontacja Marcin Wydurski – Adrian Nagórski. Górą napastnik Chemika Police (z lewej). Krzystof Cichomski
Wreszcie, po pięciu meczach bez wygranej, kibice Chemika Police doczekali się trzech punktów na własnym boisku. Po wygranej 2:1 nad Regą Trzebiatów oba zespoły zamieniły się miejscami w tabeli rozgrywek.

Chemik już po kwadransie gry prowadził 1:0. Rafał Krzyżanowski zagrał prostopadle do Adriana Skrętnego, a ten nie dał szans bramkarzowi. Kilkadziesiąt minut później po katastrofalnym błędzie bramkarza policzan Rega remisowała 1:1. Po faulu przed polem karnym na bramkę policzan z rzutu wolnego bez przekonania uderzył Robert Śliwiński i piłka po rękach golkipera wpadła do siatki.

Gdy tuż przed przerwą, po bezmyślnym faulu, sędzia usunął z boiska z drugą żółtą kartką Kamila Bieńka wydawało się, że Chemik znów nie zdoła wywalczyć punktów na własnym boisku. Tymczasem podopieczni trenera Marka Minkwitza w drugiej odsłonie spotkania nie tylko nie potrafili wykorzystać gry w przewadze, ale w 75 minucie podarowali Chemikowi bramkę samobójczą. Po akcji zainicjowanej przed Patryka Baranowskiego Skrętny przyjął piłkę na prawym skrzydle. Po dośrodkowaniu w pole karne Tomasz Lewandowski usiłował przewrotką wybić piłkę i pechowo przelobował własnego bramkarza.

- Potwierdza się nasza forma z całej rundy, zagraliśmy nieudolnie i beznadziejnie - podsumował mecz trener Regi, Marek Minkwitz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński