Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant oskarża komendanta

Michał Fura, 3 grudnia 2004 r.
Komendant złamał prawo, bo kazał mi poddać się badaniu na obecność alkoholu, mimo że nie byłem w tym czasie na służbie - twierdzi policjant komendy powiatowej w Kamieniu Pomorskim i powiadomił prokuraturę

O tej sprawie huczy w komendzie powiatowej w Kamieniu. Policjant złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez komendanta powiatowego policji.

- Mamy zawiadomienie policjanta, teraz prowadzimy czynności sprawdzające - mówi Jarosław Przewoźny, Prokurator Rejonowy w Kamieniu Pomorskim.

Ktoś zadzwonił

Według złożonego doniesienia, wszystko wydarzyło się dwa tygodnie temu, w piątek 19 listopada. Krótko po godzinie 18. na komisariat policji w Wolinie przyjechał komendant powiatowy policji młodszy inspektor Andrzej Kaczorowski oraz komendant komisariatu w Międzyzdrojach podinsp. Aleksander Łęcki.

W budynku było akurat dwóch policjantów na służbie i jeden prywatnie. Przełożeni chcieli ich zbadać alkomatem, żeby sprawdzić, czy pili alkohol.

Okazało się, że wcześniej ktoś zadzwonił do dyżurnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie i powiedział, że policjanci z Wolina piją alkohol na służbie.

Policjanci nie chcieli poddać się jednak badaniu alkomatem, bo nie miał atestu. Oznacza to, że przeprowadzone nim badanie, bez względu na to, jaki będzie jego wynik, nie może być dowodem w sądzie.

W Międzyzdrojach też nie

Wszyscy pojechali więc na komisariat w Międzyzdrojach. Ci ciekawe, samochód prowadził policjant, który miał być zbadany alkomatem.
Okazało się, że w Międzyzdrojach też nie ma alkomatu z atestem. Wtedy przełożeni policjantów kazali jechać policjantom na pogotowie, żeby pobrano im krew.

Policjant, który nie był na służbie odmówił i pojechał do komendy w Kamieniu Pomorskim, gdzie zgłosił całą sprawę dyżurnemu. Jednak tam też nie było alkomatu z atestem.

Zorganizowano spotkanie oficerów komendy, którzy stwierdzili, że policjant nie jest pijany.

Miałem takie prawo

Następnego dnia policjant złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. Uważa, że został ubezwłasnowolniony przez przełożonego, bo mimo że nie był na służbie kazano mu poddać się badaniu na obecność alkoholu.

- Musieliśmy to sprawdzić. Nie mogłem zlekceważyć tego sygnału - mówi mł. insp. Andrzej Kaczorowski, komendant powiatowy policji. - Uważam, że nie złamaliśmy prawa. Takie są nasze uprawnienia. Policjant musi być poza wszelkim podejrzeniem. A co by było, gdyby faktycznie któryś z policjantów był pod wpływem alkoholu i popełnił na służbie jakiś błąd? Wtedy byłby zarzut, że nie kontrolujemy swoich podwładnych.

Zdaniem komendanta, mógł sprawdzić na obecność alkoholu także tego policjanta, który nie miał tego dnia służby.

- Był w miejscu pracy. Policjantem jest się nie tylko w godzinach służby, ale cały czas. Dlatego nie rozumiem tego zarzutu - dodaje komendant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński