Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja czeka na skargę

Andrzej Kraśnicki jr
Grupa wandali od kilku tygodni grasuje bezkarnie co noc w centrum Szczecina Szczególnie upatrzyli sobie śródmiejski odcinek alei Wyzwolenia. Wybijają okna w sklepowych witrynach. Na ocalałych ostrymi narzędziami głęboko wyrzynają napisy i malują graffiti. Sterroryzowani właściciele sklepów twierdzą, że są bezradni.

W obawie przed zemstą boją się o tym mówić pod swoimi nazwiskami. Proszą też o niepodawanie nazw ich sklepów. Bezkarni, jak dotąd, wandale upatrzyli sobie odcinek alei Wyzwolenia na odcinku od placu Żołnierza do placu Rodła. Nie oszczędzają zarówno sklepów oraz punktów gastronomicznych jak i zlokalizowanych tam banków.
- Dzień rozpoczynam od starcia z szyby resztek hamburgera rozmazanego na całym oknie - mówi właścicielka jednego ze sklepów spożywczych przy tej ulicy. - To i tak nic. Pan popatrzy na okna.
Dwie duże, nowo założone szyby w witrynie nadają się do wymiany. Ktoś uderzył w nie czymś ciężkim zmieniając je w szklaną pajęczynę.
- Policjanci powiedzieli mi, że jak nie złapałam sprawcy to nie ma nawet sensu zgłaszać bo i tak nikt nie złapie takiego łobuza - opowiedziała nam kobieta.
W podobny sposób rozbite zostało wielkie okno wystawowe w sklepie sportowym Oliver Sport (dawny Camping). Te, które są całe zostały porysowane ostrym narzędziem. Napisy i bazgroły składają się z szerokich na kilka centymetrów, głęboko wydrążonych, dużych krech.
- Raz szybę wymieniłem bo wręcz odstraszała klientów, ale jak jeszcze raz została porysowana dałem sobie spokój - opowiada właściciel innego sklepu.
W taki sposób zniszczone są niemal wszystkie okna wystawowe po obu stronach alei. Nad nimi ściany budynków szpeci graffiti.
W jednym ze sklepów właściciel zrezygnował ze stoiska na zewnątrz sklepu bo każdego ranka znajdował je przewrócone na środku chodnika. Kiedy fotoreporter GŁOS-u dokumentował zniszczenia przechodnie i sklepikarze tylko kiwali głowami. - Czy to co robicie pomoże? - pytali. - Policja i tak ich nie złapie.
- Rozumiem, że właściciele sklepów nie chcą się nam skarżyć bo boją się, że stracą jedynie dwie godziny w komisariacie - przyznaje starszy posterunkowy Piotr Rodzeń z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Ale to błąd. Bo jeśli nie informują to policja nie dowie się o tych niepokojących zjawiskach.
Według policji najlepszym rozwiązaniem jest wspólna skarga poszkodowanych do naczelnika komisariatu przy al. Jedności Narodowej, w którego rewirze znajduje się aleja Wyzwolenia.
- Mając takie zgłoszenie będziemy mieli podstawy do szczególnego zwrócenia uwagi na to co się dzieje w nocy przy tej ulicy - tłumaczy Piotr Rodzeń. - Szansą są bowiem jedynie działania prewencyjne, czyli większa ilość patroli, które skierowane by były w tamtą część miasta. Tylko tak można to co się tam dzieje zakończyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński