Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:1. Starcie niepokonanych na remis [zdjęcia]

Redakcja
Adam Frączczak w 80.minucie trafił do bramki.
Adam Frączczak w 80.minucie trafił do bramki.
Szybka druga połowa wynagrodziła nieco zachowawczą pierwszą część spotkania. Portowcy po przerwie zagrali dużo lepiej. Oba zespoły pozostają niepokonane w tym sezonie.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków

Na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji doznał Jarosław Fojut. W wyjściowym składzie zmienił go Mateusz Lewandowski, a na środek obrony został przesunięty Mateusz Matras. Pogoń zaczęła w ustawieniu 4-4-2, z wysuniętymi Zwolińskim i Małeckim.

Mecz przyciągnął na trybuny dokładnie 8897 widzów. Kibice spodziewali się szybkiego, pełnego strzałów i emocji spotkania. Pod tym względem pierwsza połowa rozczarowała. Gospodarze próbowali jak najszybciej przerzucić piłkę z defensywy do ataku, ale nie zdawało to egzaminu. Wisła lepiej utrzymywała się przy piłce, czyhała na kontry.

W jednej z nich Czerwiński z Murawskim wzięli w kleszcze Donalda Guerriera i sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Brazylijczyk Rafael Crivellaro. Akcję Białej Gwiazdy sprokurował niecelnym zagraniem Ricardo Nunes.

Portowcy w pierwszej połowie stwarzali zagrożenie głównie po akcjach na skrzydle Adama Frączczaka. Zawodzili nominalni skrzydłowi: Mateusz Lewandowksi i Karol Danielak. Zauważył to trener Czesław Michniewicz i w przerwie wprowadził Takuyę Murayamę i Miłosza Przybeckiego.

Zwłaszcza ten drugi wniósł sporo ożywienia do gry Portowców. Za to Japończyk w dogodnej sytuacji uderzył mocno nad poprzeczką.

W drugiej połowie gra była szybsza, kibice częściej podrywali się z krzesełek. Obrona Pogoni miała sporo problemów z wprowadzonym na boisko Pawłem Brożkiem.

Świetną okazję do wyrównania miał Rafał Murawski, który rozegrał dwójkową akcję z Przybeckim. Strzał kapitana Pogoni instynktownie obronił bardzo dobrze dysponowany Radosław Cierzniak.

Mecz intensywnie na ławce przeżywał Czesław Michniewicz. W 64. minucie sędzia Przybył wyprosił trenera Pogoni na trybuny.

Jego podopieczni ciągle szukali wyrównania. Powiodło się w 80. minucie po drugim w tym meczu rzucie karnym. Łukasz Burliga zahaczył Przybeckiego. Do jedenastki podszedł Adam Frączczak, trener Michniewicz odwrócił wzrok. Piłka jednak zatrzepotała w siatce po precyzyjnym strzale przy słupku, a szkoleniowcowi i pozostałym kibicom spadł kamień z serca.

Pogoń i Wisła pozostają niepokonane. W następną sobotę Portowcy zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński