Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin. Edi zapowiada: "To mój ostatni sezon w karierze"

Marcin Dworzyński
Najbliższy sezon będzie szóstym Ediego w barwach Pogoni Szczecin.
Najbliższy sezon będzie szóstym Ediego w barwach Pogoni Szczecin. Sebastian Wołosz
- W Brazylii spędziłem tydzień. Naładowałem tam baterie i jestem gotowy na ostatni sezon - twierdzi Edi Andradina, pomocnik Pogoni Szczecin.

- Który to już raz przychodzi ci ładować akumulatory na nowy sezon?

- Który? Trudno powiedzieć. Trochę tych lat się uzbierało i na pewno wiele tego mam za sobą. Na początku przygotowań zawsze jest ciężko, no ale ćwicząc przy takiej pogodzie jak dziś, jest bardzo przyjemnie. Mamy także świetne warunki do trenowania.

- Temperatura powyżej 30 stopni, upał. Możesz przez chwilę poczuć się jak w Brazylii.

- Tak, pogoda bardzo podobna. Niektórym może to przeszkadzać, ale ja w takim klimacie czuję się bardzo dobrze, jak w moim kraju.

- Na treningu mieliście stacyjki i różne rzeczy do dźwigania. Kilka odpuściłeś, chyba nie lubisz takiego żelastwa?

- Każdy do takich zajęć podchodzi indywidualnie, a niektórych ćwiczeń rzeczywiście nie wykonywałem. Było to zależne od badań, które przeprowadzaliśmy. Wiadomo, że niektóre rzeczy nie są mi potrzebne.

- Te wyniki w twoim przypadku były zadowalające?

- No... nie jest najgorzej (śmiech).

- Pojawiło się sporo młodych zawodników w szatni. Mieli specjalne powitanie?

- Większość jest mi znana. To dla nich szansa, bo kto się dobrze zaprezentuje, zostanie w pierwszym zespole. Jest kilku młodych utalentowanych i Pogoń może mieć z nich pociechę.

Czytaj również: Koniec laby dla piłkarzy. Portowcy już po pierwszym treningu [zdjęcia, film]

- Doszedł Jakub Bąk, z którym spotkałeś się w Koronie Kielce.

- Dobrze go pamiętam. Jest teraz bardziej doświadczony, bo już trochę pograł. To zawodnik, który ma dobrą technikę i jest bardzo szybki. Przyda się nam.

- Jest także Dawid Kort, o którym mówi się, że za jakiś czas może ciebie zastąpić. Z tego co wiem, spotykacie się raz w tygodniu, by poćwiczyć rzuty wolne.

- To młody i bardzo ambitny zawodnik. Ma predyspozycje do wykonywania stałych fragmentów gry. Trenujemy razem i od momentu kiedy zaczęliśmy do teraz, wykonał ogromny postęp. Rzeczywiście, jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas nie tylko mnie zastąpi, ale będzie lepszy ode mnie. Przy treningu stałych fragmentów potrzeba czasu. To element, który trzeba powtarzać, powtarzać i powtarzać. Po kilku miesiącach będzie jeszcze lepiej.

- Jak wyglądają te wasze treningi? Ustawiacie płotek, bramkarza i jazda?

- Tak, przy okazji tłumaczę mu pewne rzeczy, na które nie każdy piłkarz zwróci uwagę. Nie mogę tego tobie powiedzieć, bo to jest tajemnica i jeszcze ją komuś zdradzisz (śmiech). Młody ma ambicje i jest odważny. Często do mnie dzwoni i prosi - proszę przyjedź, pogramy trochę (śmiech). No to jadę, żeby nie siedzieć w domu.

- 10 lipca fajny sparing w Szczecinie. Przyjeżdża Olympique Lyon. Jak często mierzyłeś się z takim rywalem?

- Mam kilka takich spotkań za czasów występów w lidze japońskiej. Grałem z Schalke 04, Atletico Madryt, czy reprezentacją Turcji, kiedy przyjechała do Japonii na tournee. Zagrać z takim rywalem to cenna nauka dla młodych piłkarzy.

- Dużo wolnego przed ligą nie mieliście. Jak więc wykorzystałeś czas na odpoczynek? Zabawy z kotem Pele?

- Właśnie ostatnio ten Pele gdzieś uciekł. Dwa tygodnie go w domu nie ma (śmiech). Poleciałem do Brazylii, gdzie tydzień spędziłem ze swoim dzieckiem, które już jest wyższe ode mnie. Faktycznie krótki czas, ale bardzo intensywny. Naładowałem tam baterie i jestem gotowy na ostatni sezon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński