Pogoń do meczu przystąpiła bez kontuzjowanych Mateusza Zaremby i Arkadiusza Bosego, ale i nawet bez tej dwójki doświadczonych graczy zespół jakoś się trzymał w I połowie. Miał dwa przestoje i Wisła Płock odskoczyła. Po zmianie stron było już fatalnie – stąd i bardzo wysoka porażka.
Szczypiorniści Pogoni musieli zagrać z Wisłą Płock w hali przy Twardowskiego. Tam trenują, więc nie jest to złe rozwiązanie dla zespołu. Ale już dla klubowych działaczy uciekła szansa na promocję i zarobek, bo normalnie spotkanie zostałoby rozegrane w reprezentacyjnej Netto Arenie. Tyle, że akurat w środę nakryły się dwa spotkania – piłkarzy ręcznych i koszykarzy Kinga. Nakryły się dosłownie, bo działacze obu klubów nie dogadali się, by kibice mogli z trybun zobaczyć oba wydarzenia.
Mecz z Wisłą przyciągnął na trybuny wiernych sympatyków Pogoni, którzy po 5 minutach gry mogli być bardzo zadowoleni. Gospodarze niespodziewanie prowadzili 3:1. Nawet w 10. minucie Jakub Radosz wykorzystał rzut karny i było 5:4, ale było to zarazem ostatnie prowadzenie szczecińskiej siódemki. Płocczanie zdobyli pięć bramek z rzędu (5:9 w 16. minucie). Czas trenera Piotra Frelka pomógł, bo znów było bramka za bramkę. Tyle, że na finiszu I połowy Pogoni znów przytrafiła się blokada, a goście czterema trafieniami wypracowali bezpieczną przewagę.
Początek drugiej połowy to dobijanie Pogoni (przez 20 minut zdobyła tylko 1 bramkę) i spokojny mecz w ostatnim kwadransie.
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Orlen Wisła Płock 17:33 (9:16)
Pogoń: Teterycz, Zapora, Bartosik – Krupa 2, Wąsowski 2, Radosz 3, Fedeńczak 3, Jedziniak 3, Biernacki 1, Jonca, Bereżny 1, Krysiak 2, Gryszka.
Adam Nawałka po losowaniu grup Ligi Narodów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
