Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń przegrała w Płocku. Powtórzony scenariusz z Niecieczy

Jakub Lisowski
Piłkarze Pogoni wciąż nie mogą ustabilizować swojej formy na dobrym poziomie.
Piłkarze Pogoni wciąż nie mogą ustabilizować swojej formy na dobrym poziomie. Pogoń Szczecin Twitter
Kolejny słaby mecz Portowców w ekstraklasie, którzy nie potrafili nawet wykorzystać tego, że prowadzili w Płocku. Wisła nie grała olśniewająco, ale umiała wykorzystać bierność gości.

Na mecz z Wisłą trener Pogoni Maciej Skorża musiał zmienić wyjściowy skład Portowców. Za żółte kartki musiał pauzować Cornel Rapa, a kontuzji doznał Adam Frączczak. Szkoleniowiec nie ukrywał, że za pierwszego do obrony wróci Jarosław Fojut, a za Frączczaka zagra Łukasz Zwoliński. Małą niespodzianką była za to zmiana w środku boiska: za Jakuba Piotrowskiego grał Tomasz Hołota. W składzie ekipy z Płocka zabrakło za to dwóch byłych zawodników Pogoni: Maksymiliana Rogalskiego i Mikołaja Lebedyńskiego (kontuzje), a niedawno zatrudniony Semir Stilić nie załapał się do meczowej kadry.

Przed wyjazdem do Płocka trener Maciej Skorża nie tylko zdradził, jak może wyglądać wyjściowa jedenastka Pogoni, ale też wyjaśnił, jakiej gry oczekuje od swoich podopiecznych. W dużym skrócie chodziło o to, by Portowcy przyjmowali inicjatywę na boisku, by cierpliwie budowali atak pozycyjny, a w tych próbach mocno mieli się uaktywniać boczni obrońcy.

Jak to wyglądało na boisku? Goście nie narzucili swoich warunków gry, a konstruowanie akcji przychodziło z wielkim trudem. Jedynie Ricardo Nunes i David Niepsuj solidnie pracowali na pochwałę szkoleniowca. Tyle, że notę Nunesa obniżały kłopoty w grze defensywnej. Na prawym skrzydle Wisła miała sporo swobody i gdyby miała więcej szczęścia, to mogła zdobyć dwie bramki po akcjach z tego sektora boiska.

W pierwszej połowie szczęście sprzyjało jednak Portowcom. Ci przetrzymali pierwsze ataki wiślaków, a w 16. minucie w końcu zbudowali akcję Skorży. Kilka podań na połowie płocczan, w końcu zagranie do wbiegającego w pole karne Niepsuja, a ten bez zwłoki zagrał wzdłuż 5. metra. Do piłki doskoczył Kamil Drygas i bez trudu wpakował ją do siatki.

Chwilę po uzyskaniu prowadzenia Portowcy zaczęli grać najmądrzejsze minuty przed przerwą. Długo utrzymywali się przy piłce, ale nie przekładało się to na akcje bramkowe. Wisła szybko zareagowała. W 32. minucie powinna wyrównać, ale zmarnowana okazja będzie się śniła Mateuszowi Piątkowskiemu. Prawym skrzydłem urwał się Varela, piłkę próbował zablokować dalekim wyjściem Łukasz Załuska, ale nie zdołał. Po błędzie bramkarza piłka leciała wzdłuż bramki. Piątkowski na drugim metrze przed bramką nie trafił w piłkę, podobnie jak Merebaszwili. Futbolówka odbiła się od słupka i wyszła w pole.

Sygnał ostrzegawczy zblokował Portowców. Ci przestali grać mądrze, a wkradł się chaos.

- Za krótko utrzymujemy się przy piłce, więc to nie jest nasz dobry występ – mówił w przerwie Drygas.

Na drugą połowę Pogoń wyszła bez Hołoty, bo ten zgłosił uraz pleców. Zastąpił go Piotrowski. Pierwsze minuty obiecujące, bo w polu karym niezłe okazje mieli Zwoliński i Formella, ale… gola strzeliła Wisła. Skrzydłem uciekł Merebaszwili, jego podanie wybił przed szesnastkę Lasza Dwali, ale tam do piłki doskoczył Damian Szymański. Huknął natychmiast i Załuska był bez szans. Pogoń nie przebudziła się, a Wisła prowadziła już 2:1. Po stracie Adama Gyurcso gospodarze przeprowadzili kontrę, którą główką wykończył Piątkowski. Chwilę później Węgra zastąpił Spas Delew.

Pogoń próbowała wyrównać, ale w jej grze brakowało jakości. Gra była szarpana, przerywana faulami, a gospodarze lepiej się czuli na boisku. I już w doliczonym czasie gry powiększyli przewagę. Tym samym Pogoń powtórzyła scenariusz z Niecieczy, gdzie też prowadziła do przerwy 1:0, by w drugiej połowie zagrać słabo, bez chęci i przegrała 1:2. Płock pozostanie też trudnym terenem dla szczecinian, którzy w ekstraklasie wygrali tam prawie 20 lat temu.

Przed Pogonią teraz wtorkowy mecz w 1/8 Pucharu Polski z Bytovią w Bytowie, a następnie dwa ligowe spotkania w Szczecinie: z Górnikiem Zabrze i Koroną Kielce.

Wisła Płock – Pogoń Szczecin 3:1 (0:1)
Bramki: Szymański (53.), Piątkowski (61.), Reca (92.) - Drygas (16.)
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielawski, Łasicki, Stępiński, Michalak (75. Reca), Furman, Szymański, Varela (71. Kante), Merebaszwili Ż, Piątkowski.
Pogoń: Załuska – Niepsuj, Fojut, Dwali Ż, Nunes – Formella Ż, Hołota (46. Piotrowski Ż), Drygas, Kort Ż (72. Listkowski), Gyurcso - Zwoliński.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 3111

Zobacz także: Jerzy Janowicz odpadł z Pekao Szczecin Open

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński