Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt Twój Listonosz: Adresaci mówią, że jest szalona

Andrzej Kus [email protected]
Do poniedziałku można oddawać głosy na Najsympatyczniejszego Listonosza 2011. Zwycięzca naszej zabawy wyjedzie od nas rewelacyjnym skuterem. Tymczasem przedstawiamy Alicję Kościelak.

Zbliżamy się do końca naszej zabawy. W plebiscycie na Najsympatyczniejszego Listonosza 2011 wzięło udział 50 kandydatów z całego naszego regionu. Przez ostatnie tygodnie przedstawialiśmy ich historię, opisywaliśmy, co skłoniło do podjęcia się takiego zajęcia. Były chwile grozy, ale również wzruszające opowieści. Ze wszystkimi można się zapoznać na stronie www.gs24.pl/listonosz. Na zakończenie przedstawiamy kandydatkę pracującą na poczcie w Wolinie - Alicję Kościelak.

Ze Szczecina do Wiejkowa

Alicja Kościelak przez 21 lat mieszkała w Szczecinie. Przyznaje, że to miasto było dla niej zdecydowanie za duże. Wreszcie poznała mężczyznę, w którym się zakochała.

- Przyjechałam za nim aż tutaj - mówi. - Nie spodziewałam się nigdy, że będę gotowa dla takich poświęceń. Zamieszkałam w Wiejkowie, wiosce położonej kilka kilometrów od Wolina. Przyznam szczerze, że nie chciałabym tam zostać do końca życia. Zdecydowanie wolałabym mieszkać w Wolinie. Kto wie - może będę miała taką okazję?

Już wcześniej pracowała na poczcie. Gdy urodziła dziecko, zrobiła sobie przerwę. Chciała poświęcić się wyłącznie pociesze. Półtora roku temu wróciła do swojego zawodu. Obsługuje Jarzębowo i Łuskowo. Pracuje też w punkcie pocztowym w Ładzinie.

- Rano wyjeżdżam do pracy, a później czas poświęcam już wyłącznie swoi dzieciom. Mam 12-letniego syna i 3-letnią córkę. Wychowuję je teraz sama, przez co niewiele uwagi mogę poświęcić sobie. Najpierw zawsze odbieram córkę z przedszkola. Zaraz potem ze szkoły w Koniewie wraca też syn. Trzeba odrobić lekcje, posprzątać w domu. I tak mija dzień za dniem - mówi.

Przyznaje, że choć z wykształcenia jest ogrodnikiem - skończyła szkołę ogrodniczą w Szczecinie Zdrojach - nie chciałaby pracować w wyuczonym zawodzie. Czuje się spełniona w pracy listonosza.

- Mam kontakt z ludźmi. Jeżdżę samochodem, a w nim zawsze mogę posłuchać muzyki, co uwielbiam. Klienci mówią, że jestem szalona, bo zawsze słychać mnie z daleka. Przyznam, że jeżdżę też dosyć szybko, bo wciąż brakuje mi czasu. Mówią o mnie, że jestem rajdowcem.

Z dziećmi bardzo lubi chodzić do lasu. Syn uwielbia zbierać grzyby, córka - jagody. Chętnie mówi też o swoich marzeniach.

- Chciałabym wychować dzieci na porządnych ludzi, żeby były szczęśliwe i nie miały żadnych trudności. Kolejnym marzeniem jest samochód terenowy. Jeżdżę po wioskach i często się zakopuję. Za sprawą terenówki skończyłyby się takie problemy. Marzę też o prywatnej myjni, żebym już nigdy nie musiała ręcznie myć mojego auta. Pomogłabym też wszystkim listonoszom z mojej poczty - mieliby tę usługę za darmo - podsumowuje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński