Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Lisek jednym z kandydatów do złota w Londynie

Jakub Lisowski
Piotr Lisek z OSOT Szczecin w Londynie.
Piotr Lisek z OSOT Szczecin w Londynie. Andrzej Banaś/Polska Press
Lekkoatletyka. We wtorek o godz. 20.35 powinien się rozpocząć finał konkursu skoku o tyczce panów z udziałem m.in. Piotra Liska (OSOT Szczecin).

- Skoki były bardzo złe techniczne. Możliwe, że było to spowodowane ciężkim treningiem dwa dni przed eliminacjami, ale ja go przeprowadziłem z myślą o finale. Skoro tak źle poskakałem, ale awansowałem, to w finale będzie dobrze – mówił po eliminacjach Lisek.

Podopieczny Marcina Szczepańskiego każdą wysokość zaliczał za pierwszym podejściem. Równie skuteczny – a można nawet bardziej, bo oddał mniej skoków – był Renaud Lavillenie z Francji. To on na londyńskim stadionie świętował pięć lat temu złoto olimpijskie. W 2016 r. w Rio de Janeiro nieoczekiwanie był drugi (skoczył 5,98, ale przegrał z rewelacyjnym tyczkarzem gospodarzy Thiago Brazem. Brazylijczyk do Londynu nie przyjechał), ale teraz chyba wraca do wysokiej formy po zimowych problemach zdrowotnych.

Lavillenie w tym sezonie letnim najwyżej skoczył 5,87, ale przypomnijmy, że to jedyny tyczkarz, który potrafił w miarę regularnie skakać na wysokości 6 m. Do niego należy rekord świata w hali – 6,16.

Kto jeszcze może zagrozić Liskowi w walce o medal? Kandydatów jest przynajmniej pięciu. Numerem jeden na światowych listach w tym sezonie (na otwartych obiektach) jest Amerykanin Sam Kendricks, który jako jedyny pokonał 6 m. Tyle samo skoczył Lisek, ale było to zimą, pod dachem niemieckiej galerii handlowej. Szczecinianin życiówkę na stadionie ma słabszą. 5,85 m przeskoczył podczas mistrzostw Polski w Białymstoku, w dodatku na rezerwowych tyczkach. Jego podstawowy komplet zgubił się podczas powrotu z Maroka i był poszukiwany dwa tygodnie. Gdy już Lisek go odzyskał, to… zgubił się na londyńskim lotnisku. Dopiero w piątek został odnaleziony.

Wynikiem 5,93 m może się pochwalić Paweł Wojciechowski. Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz męczył się w eliminacjach (po dwie zrzutki na 5,60 i 5,70), ale ostatecznie jest w gronie najlepszych. - Z mistrzostw świata zawsze wracam z medalem, więc teraz też chcę. Mierzę w złoto – deklarował po eliminacjach.

Kolejni kandydaci do podium to zaledwie 18-letni Szwed Armand Duplantis (5,90 w tym sezonie) i 28-letni Raphael Marcel Holzdeppe. Niemiec ma już na koncie medale igrzysk (brąz w Londynie) czy MŚ (np. złoto w 2013 w Moskwie czy srebro dwa lata później w Pekinie). W tym sezonie zanotował jedynie 5,80, ale potrafi szczyt formy przygotować we właściwym momencie. Stawkę kandydatów trzeba uzupełnić też o broniącego tytułu mistrza świata Kanadyjczyka Shawnacy Barbera z Kanady.

Konkurs medalowy powinien stać na wysokim poziomie, a walka o podium może się rozstrzygnąć na wysokości 5,90 m. Liska stać na taką wysokość.

Golas zakłócił rozgrywanie lekkoatletycznych MŚ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński