Twierdziła wówczas, że dosyć ma już nagonki wolińskich radnych oraz nękających ją mediów. Niestety na sesję nie dotarła. Przybyli za to jej poplecznicy. Od niektórych z dala czuć było woń alkoholu.
- Ona robi dobrą robotę, odczepcie się od niej - wykrzykiwali. - 1600 złotych za taką pracę to wcale nie jest dużo, powinna zarabiać znacznie więcej.
Nie przekonało to jednak radnych. Domagali się od burmistrza wyjaśnień dotyczących wykształcenia i kwalifikacji tej pani do pełnienia funkcji pełnomocnika ds społecznych.
- Zadziwia mnie, że pani Kruszniak nie przyszła skoro dostała oficjalne pismo, że ma się na tę sesję stawić - mówi Ewa Halicka, przewodnicząca rady miasta. - Szkoda, że się nie pojawiła ponieważ ja bym bardzo chciała wiedzieć jak planuje pracować w 2009 r. Poza tym powinna nam wyjaśnić na jakiej podstawie udzieliła w ubiegłym roku aż 157 porad prawnych.
Burmistrz na zarzuty radnych dotyczących powołania właśnie Małgorzaty Kruszniak na to stanowisko odpowiadał, że była potrzeba stworzenia takiej funkcji i dlatego podjął decyzję o jej zatrudnieniu.
- Do mnie nikt inny się nie zgłosił. To była jedyna osoba, która miała chęć niesienia pomocy potrzebującym - mówił na sesji Eugeniusz Jasiewicz. - Jeśli chodzi o udzielanie porad prawnych to zapewniam, że żadnych nie udzielała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?