Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piją ukryci za samochodami

Anna Starosta
To zdjęcie dostaliśmy od Czytelnika. Część aut należy do firmy zaopatrzeniowej. Jej właściciel jest zdziwiony zarzutami. Jak nam powiedział, z końcem roku przenosi interes w inne miejsce.
To zdjęcie dostaliśmy od Czytelnika. Część aut należy do firmy zaopatrzeniowej. Jej właściciel jest zdziwiony zarzutami. Jak nam powiedział, z końcem roku przenosi interes w inne miejsce.
Z naszą redakcją skontaktował się Czytelnik, który mieszka przy ulicy Mazurskiej. Skarży się, że zaparkowane na jezdni samochody przeszkadzają w ruchu.

To jednak nie wszystko. Samochody, które stoją na ulicy od wielu miesięcy, amatorzy tanich alkoholi wykorzystują jako zasłonę dla swoich libacji, które urządzają niemal każdego wieczoru.

Mieszkańcy: nie możemy jeździć

Nasz Czytelnik informuje, że samochody należą do pobliskiej firmy zaopatrzeniowej.

- Zdewastowane stoją bez ruchu nawet od trzech miesiący - mówi. - Utrudnia to parkowanie naszych samochodów. Mamy też kłopoty z wjazdem na posesje i ruchem wzdłuż uliczki.

Właściciel firmy nie zaprzecza, że to do niego należą samochody. Przyznaje się do dwóch dostawczych.

- Czasem stoi więcej, bo parkują tam również moi klienci - mówi w rozmowie z nami. - Zwracam jednak szczególną uwagę na to, aby samochody nie przeszkadzały w ruchu.

Policja: nie blokują

Potwierdzają to policjanci. Funkcjonariusze z drogówki byli na miejscu na interwencji dotyczącej blokowania ruchu drogowego.

- Okazało się jednak, że właściciel samochodów może parkować na ulicy, a auto nie przeszkadza w manewrach na jezdni - mówi sierżant Małgorzata Śliwińska z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu.

Właściciel firmy tłumaczy, że problem wywołało kilku sąsiadów.

- Mieszkam tu od ponad 40 lat i dotychczas wszystko było w porządku - mówi. - Do czasu, aż wprowadziło się kilku nowych sąsiadów. Niektórym poszedłem na rękę przy zgodzie na budowę przy granicy mojej działki. W zamian za to, oni teraz wszystkiego się czepiają.

Jak na melinie

Nasz Czytelnik podkreśla, że ten, jak się wyraził, "prywatny parking na publicznym terenie" wieczorami zamienia się w melinę.

- Miłośnicy tanich win, korzystając z osłony samochodów, urządzają nocne libacje
- twierdzi Czytelnik. - Słychać krzyki, wulgarne wyzwiska, hałas tłuczonego szkła. Często dochodzi do bójek. Rano na trawniku dookoła leżą puste butelki po alkoholu, niedopałki papierosów.

Właściciel samochodu tłumaczy, że nie może odpowiadać za to, co ktoś robi, nawet jeśli dzieje się to przy jego samochodzie.

- Przecież na naszym osiedlu i dookoła w mieście jest pełno osób pijących na ulicy alkohol. Jeśli robią to za czyimś samochodem albo budynkiem, to co? Właściciele budynku czy tego samochodu są temu winni? - pyta rozgoryczony.

Funkcjonariusze policji zapewniają, że reagują na każde zgłoszenie dotyczące głośnego zachowania czy spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych.

- Nie możemy jednak stać na jednej ulicy i tylko tam pilnować spokoju - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński