Mecz był wyrównany, na styku, choć częściej na prowadzeniu byli szczecinianie. Ci bardzo dobrze grali w defensywie, zacieśniali mur, łapali rzuty na bloki. Gdyby lepiej rozegrali końcówkę I połowy pewnie by prowadzili, ale goście rzucili 4 bramki (Antoni Łangowski trzy), a Pogoń jedną i trzeba było gonić po przerwie. Z tym problemów nie było. Pogoń grała lepiej, z większym poświęceniem i do 54. minuty wszystko układało się po jej myśli. Było 24:22 i zwycięstwo na wyciągnięcie ręki.
Gości uratowały kary dla Mateusza Zaremby (56. minuta) i Pawła Krupy (58.). Opolanie zdobyli trzy bramki z rzędu (Kamil Siwak dwie) i wyszli na prowadzenie 25:24. Trener Piotr Frelek zdecydował się poprosić o czas. Tuż przed końcem do remisu doprowadził Patryk Biernacki, który w drugiej połowie był bardzo skuteczny.
Remis po regulaminowym czasie gry oznaczał, że Pogoń miała już na koncie pierwszy punkt, ale walczyła o kolejne za zwycięstwo w rzutach karnych. Nerwową serię szczecinianie wykonywali perfekcyjnie. Do bramki trafiali Dawid Krysiak, Arkadiusz Bosy, Wojciech Jedziniak i Biernacki. Po stronie Gwardii pomylili się Siwak i Patryk Mauer.
Teraz w rozgrywkach jest dłuższa przerwa na potrzeby kadry narodowej. Do walki o ligowe punkty zespoły wrócą w pierwszy tydzień listopada.
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Gwardia Opole 25:25 (13:14). Karne: 4:2
Pogoń: Zapora, Teterycz, Bartosik – Bosy 7, Zaremba 5, Biernacki 4, Krupa 4, Krysiak 3, Jedziniak 2, Gryszka, Wąsowski, Fedeńczak.
Dziesiąta z rzędu "Święta Wojna" dla PGE Vive Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?