Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze, seks, śmierć. Nowe fakty w sprawie zabójstwa na ul. Duńskiej w Szczecinie

Mariusz Parkitny [email protected]
Dziś biegły psychiatra uznał, że B. mimo dziwnego zachowania (oskarżony wpadał w histerię) może brać udział w procesie i jest świadomy tego, co się wokół dzieje.
Dziś biegły psychiatra uznał, że B. mimo dziwnego zachowania (oskarżony wpadał w histerię) może brać udział w procesie i jest świadomy tego, co się wokół dzieje. Archiwum
Siedział pod ścianą i palił papierosa. Powiedział, że zabił, bo tamten się na niego rzucił. Zwłoki leżały w sąsiednim pokoju.

Taki widok zastali policjanci, gdy weszli do mieszkania przy ul. Duńskiej w Szczecinie. Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie poznaliśmy kulisy zbrodni, do której doszło w połowie czerwca 2012 r. Na ławie oskarżonych zasiada Maciej B., były student Akademii Morskiej.

Ofiara to Norbert K. Poznali się kilka godzin przed zabójstwem. W mieszkaniu rodziców B. zażywali narkotyki i pili alkohol. Oskarżony twierdzi, że K. zaproponował mu kontakty seksualne. Chciał nawet zapłacić za seks dwa tysiące złotych (w portfelu miał 10 tys. zł).

- Oskarżony twierdził, że gdy odmówił, to ofiara rzuciła się na niego z nożem, a on ją zabił broniąc się. Mówił, że chciał wyskoczyć przez okno, ale wtedy zobaczył nas. Martwił się, że teraz matkę będą wszyscy wytykać palcami - zeznawał policjant, który znalazł zwłoki Norberta K.

- Wezwali nas sąsiedzi, bo słyszeli jak w mieszkaniu ktoś krzyczy, żeby go nie zabijać. Spytałem oskarżonego, czy jest gejem, bo ta cała sytuacja w mieszkaniu była dziwna. Znaleźliśmy prezerwatywy. Ale on stanowczo zaprzeczył, że jest homoseksualistą. Oskarżał, że denat proponował mu seks z nieletnimi - mówił policjant.

Sprawa jest niezwykle trudna. Oskarżony w przeszłości leczył się psychiatrycznie (według lekarzy z powodu nadużywania alkoholu i narkotyków). Norberta K. zabił miesiąc po wyjściu ze szpitala.

Adwokaci oskarżonego idą w kierunku obrony koniecznej. Dziś biegły psychiatra uznał, że B. mimo dziwnego zachowania (oskarżony wpadał w histerię) może brać udział w procesie i jest świadomy tego, co się wokół dzieje.

Nowe światło na sprawę rzucają zeznania matki oskarżonego, Małgorzaty B. Kobieta przyznała, że bardzo opiekowała się synem.

- Może byłam za bardzo opiekuńcza. Nie wiem dlaczego on siedzi na ławie oskarżonych. To wspaniały człowiek, mądry - wszyscy go lubili - odpowiedzialny, zaradny - mówi.

Więcej o sprawie śmierci Norberta K. przeczytasz w jutrzejszym papierowym wydaniu Głosu oraz w e-wydaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński