Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Lidia na naprawę pieca czeka od marca. Śpi u sąsiadów, bo w jej mieszkaniu przy ul. Bogusława X jest zimno

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Pani Lidia Ciszewska na wymianę pieca czeka już 9 miesiąc
Pani Lidia Ciszewska na wymianę pieca czeka już 9 miesiąc Andrzej Szkocki
Od paru tygodni w nocy śpi u sąsiadów i rodziny. W dzień przychodzi do swojego mieszkania i rozpala piec. Wie, że może to grozić śmiercią. Ale co ma robić? Boi się o swój dobytek. Na naprawę pieca czeka już dziewiąty miesiąc. I co najgorsze, nie wie jak długo jeszcze będzie spała po sąsiadach.

- Co mam robić? Palić w piecu niedobrze, a nie rozpalić, to też kiepsko - mówi Lidia Ciszewska, która mieszka w oficynie przy ul. Księcia Bogusława X. - Jak nie rozpalę, to tu wszystko zamarznie. Co się stanie z całym moim dobytkiem. Będę musiała wszystko wyrzucić? Już teraz, a jeszcze nie jest na dworze tak bardzo zimno, na ścianach w mieszkaniu pojawił się grzyb. Wszystko mi zwilgotnieje, nie będzie się nadawało do użycia.

Lidia Ciszewska zajmuje mieszkanie komunalne. Problemy z piecem kaflowym zaczęły się jeszcze w ubiegłym sezonie.

- Ale jakoś wytrzymałam do końca lutego - opowiada. - 1 marca zgłosiłam, że piec w moim mieszkaniu jest niesprawny. Złożyłam odpowiednie podanie.

Po zaledwie paru dniach przyszła inspekcja. Pani z administracji sprawdziła piec i instalacje. Orzekła, że piec nie nadaje się do palenia, że są w nim dziury, a przez nie ulatnia się czad do mieszkania, że śmierdzi spalenizną, z wnętrza wypadają cegły.

- Oficjalna odpowiedź z administracji przyszła bardzo szybko - mówi lokatorka. - A w niej czarno na białym, że piec nie nadaje się do użytkowania i trzeba go koniecznie wymienić. Grozi przecież zaczadzeniem. Ucieszyłam się, że decyzja zapadła tak szybko.

To była wiosna, a Lidia Ciszewska miała nadzieję, że wkrótce do jej drzwi zapuka zdun przysłany przez Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie. Czekała do lata cierpliwie.

- Latem zaczęłam interweniować - mówi. - Mniej więcej raz na tydzień szłam do administracji z pytaniem kiedy naprawią mi ten piec. Kazali mi czekać. To czekam.

Od kilku tygodni nie śpi w swoim mieszkaniu, bo boi się zaczadzenia (gdy rozpali piec) albo zamarznięcia (gdy nie rozpali pieca). W jej mieszkaniu w dzień termometry pokazują w dzień zaledwie 12 stopni Celsjusza. W nocy jeszcze mniej.

W październiku, po kilkukrotnych interwencjach w administracji ZBiLK, zgłosiła się na dyżur radnego Romana Lewandowskiego z prośbą o pomoc.

- A ja napisałem interpelację w tej sprawie do prezydenta Szczecina. To było na początku października - mówi radny Roman Lewandowski. - Zaznaczyłem, że sprawa jest pilna, bo na dworze robi się zimno. Dopiero pod koniec października otrzymałem odpowiedź od zastępcy prezydenta miasta Anny Szotkowskiej (WMiRSPN III 0003.63.2023x.AG).

A w niej Anna Szotkowska pisze, że "opóźnienia w realizacji pracy wynikają z faktu, że pierwsza przeprowadzona przez ZBiLK procedura przetargowa mająca na celu wyłonienie wykonawcy prac zduńskich została unieważniona z uwagi na niedopełnienie przez oferenta formalności związanych z ogłoszonym przetargiem." I trzeba było powtórzyć przetarg. Szotkowska dodała, że w tej chwili trwają formalności związane z podpisaniem umowy ze zdunem i że umowa ta zostanie zawarta w ciągu kilku najbliższych dni. To było pismo z 24 października 2023 roku.

Z pisma wynika też, że Lidia Ciszewska będzie jeszcze musiała jakiś czas poczekać na naprawę swojego pieca, bo jak pisze zastępca prezydenta miasta, zdun ma na swojej liście kilkanaście pieców do naprawy, więc będzie je wykonywał w kolejności zgłoszeń.

- Przeraża mnie takie beztroskie podejście do sprawy - mówi Roman Lewandowski. - Mamy listopad, a w sprawie się nic nie dzieje. Przecież ludzie marzną w swoich domach. Domyślam się, że pani Lidia nie jest jedyną z takim problemem.

Radny podkreśla przy tym, że jest niezmiernie zdziwiony, że "załatwienie" zduna trwa w mieście już dziewięć miesięcy. I że nikt z urzędników nie przejmuje się tym, że idzie zima i ludzie marzną.

- A ja bym tak zaprosił panią prezydent do pani Lidii, aby pomieszkała u niej parę dni - mówi sąsiad. - Nie rozumiem tej urzędniczej beztroski. Pewnie ma w domu cieplutko i czad jej nie zagraża. Szczególnie ten czad jest niebezpieczny, bo przecież od jego wdychania można umrzeć. Nikt tego nie bierze pod uwagę?

- Dobrze, że pani Lidia ma dobrych sąsiadów i rodzinę, że ma się gdzie przespać, gdzie ogrzać - podkreśla.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński