Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olo to ikona Pogoni

Rozmawiał Sylwester Wasiak
Andrzej Szkocki
Piotr Reiss chwali sobie szczecińskie dziewczyny. Jednak te ze Świdwina też mu się chyba spodobały.

Rozmowa z Piotrem Reissem, piłkarzem Lecha Poznań.

- Co skłoniło pana do przyjazdu do Świdwina?

- To była szybka decyzja. Zadzwonili do mnie koledzy piłkarze i poinformowali, że jest taka impreza. Długo się nie zastanawiałem i przybyłem. Wcześniej byłem kilka dni w Leverkusem u Jacka Krzynówka i prosto od niego w piątek przyjechałem do Szczecina. Już na następny dzień byłem tu, w Świdwinie. Bardzo mi się podoba ta impreza. Jest okazja do spotkania z zawodnikami z ligi, a kibice mają wielką frajdę widząc tylu znanych zawodników u siebie w mieście.

- Ile rozdał pan autografów?

- Oj, spodziewałem się tego i już wcześniej przygotowałem kilkaset swoich zdjęć z autografem. Poszły wszystkie.

- Mówi się, że w Szczecinie i regionie jest wiele pięknych kobiet...

- Pewnie, że tak. Od piątku przebywałem w Szczecinie i muszę przyznać, że w tym mieście można spotkać wiele pięknych dziewczyn. Zresztą dziś widać, ile urokliwych pań pojawiło się w hali.

- W Lechu ostatnio rozpoczęło się uszczuplanie kadry, a na listę transferową wystawiono kilku piłkarzy. Jak pan przyjął tę decyzję klubu?

- Szczerze mówiąc nie wiem, jakie były powody podjętych przez zarząd kroków. Od 10 dni jestem na urlopie. Na początku byłem w Anglii u Tomka Kuszczaka i o wszystkim co się dzieje w Lechu dowiadywałem się z Internetu. Wiem jedynie, że do drużyny powróci z Cracovii Piotrek Świerczewski i mają być jeszcze jakieś wzmocnienia. Może dlatego kilku zawodników wystawiono na listę transferową.

- Pański zespół w rundzie jesiennej zaprezentował się jednak blado. Co się dzieje?

- Myślę, że zachłysnęliśmy się sukcesem, jakim było zdobycie Pucharu Polski. Mamy jednak teraz przerwę zimową. Wierzę, że ją solidnie przepracujemy i na wiosnę opuścimy dolne rejony tabeli.

- Jakby pan ocenił ostatnie decyzję klubu ze Szczecina, na mocy których między innymi polecenie szukania sobie klubu otrzymał Olgierd Moskalewicz?

- Rozumiem, że szukanie sobie nowego klubu oznacza nieformalne zwolnienie. Uważam, że to bezsensowna decyzja. Tak jak ja wciąż byłem i będę kojarzony z Lechem, tak samo "Olo" będzie kojarzony z Pogonią. Moim zdaniem jest to ikona, historia szczecińskiego klubu, która powinna zostać tam gdzie jej miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński