Wśród tych zawodników jest dwójka lekkoatletów z naszego regionu. Są to tyczkarz Przemysław Czerwiński i biegacz Bartosz Nowicki. Obaj bronią barw Miejskiego Klubu Lekkoatletycznego Szczecin.
Dwie niemieckie szanse
Czerwiński zdołał wywalczyć złoty medal w ostatnim dniu mistrzostw skokiem na wysokość 5,60 metra. Zaledwie 10 centymetrów więcej wynosi olimpijskie minimum, ale szczecińskiemu tyczkarzowi nie udało się go osiągnąć w niedzielę. Teraz ma na to jeszcze dwie szanse.
- Pozostały mi jeszcze dwa starty w niemieckich mityngach i to będą moje ostatnie szanse na start w Pekinie - powiedział nam wczoraj Czerwiński. - W Szczecinie musiałem walczyć z rywalami, a także z samym sobą - dodaje.
Pech Czerwińskiego zaczął się od ubiegłorocznych mistrzostw świata w Osace. Tam szczeciński tyczkarz doznał dosyć poważnej kontuzji ręki i ciągle nie może odzyskać dawnej formy.
- Wysokość 5,70 w zasadzie nie stanowi dla mnie problemu, ale ciągle coś staje mi na przeszkodzie. Aktualnie są to drobne problemy sprzętowe. Nie mogę skakać na zbyt miękkich tyczkach, ale z drugiej strony takimi posługuję się na treningu. Kiedy przychodzi do zawodów zmieniam tyczkę na twardszą i pojawiają się problemy - zaznacza tyczkarz MKL-u.
Kariery nie kończy
W poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym" pojawiła się informacja, mówiąca o tym, że z powodu braku powołania do kadry olimpijskiej Czerwiński zamierza skończyć karierę.
- Pierwsze słyszę, zwłaszcza, że z nikim o tym nie rozmawiałem. Ogólnie czuję się już trochę przytłoczony. Zewsząd słyszę naciski na wywalczenie minimum i niemal każdy mi tego życzy. Powoli mam już tego dosyć - zauważa Czerwiński. - Ale kariery skończyć nie zamierzam. Moja rodzina zawsze była silna pod względem psychicznym i ja też taki jestem.
Do minimum niewiele brakuje również Bartoszowi Nowickiemu. Szczeciński biegacz miał dość szalony weekend. Jeszcze w sobotę starał się je wywalczyć na mityngu w Madrycie, a już w niedzielę biegł w Szczecinie.
- Gdybyśmy znali wcześniej decyzję PZLA o przedłużeniu terminu, odpuścilibyśmy sobie start w Madrycie. Bartek jeszcze nie startował w tak poważnym mityngu - powiedział trener Nowickiego Robert Leszczyński.
W niedzielę był trzeci w biegu na 1500 m i teraz ma jeszcze tydzień na wypełnienie minimum na tym dystansie czy na 800 metrów. Nowicki wraz z trenerem szuka teraz okazji do wywalczenia normy olimpijskiej, która na 800 wynosi 1.46,00 (Nowickiemu brakuje 0,8 s.), a na 1500 3.36,60 (brakuje 2 sekund). Być może uda się Bartkowi wystartować w mityngu Złotej Ligi w Rzymie.
W kadrze na igrzyska spośród lekkoatletów z naszego regionu znaleźli się na razie tylko Monika Pyrek (MKL Szczecin) w skoku o tyczce oraz Marcin Lewandowski (Ósemka Police) w biegu na 800 m.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?