Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowicki i Czerwiński wciąż z szansami na igrzyska

Maurycy Brzykcy
Przemysław Czerwiński ma jeszcze tydzień na wypełnienie olimpijskiego minimum. W niedzielę zdobył złoty medal w szczecińskich mistrzostwach kraju, ale poprzeczki zawieszonej na wysokości 5,70 nie przeskoczył.
Przemysław Czerwiński ma jeszcze tydzień na wypełnienie olimpijskiego minimum. W niedzielę zdobył złoty medal w szczecińskich mistrzostwach kraju, ale poprzeczki zawieszonej na wysokości 5,70 nie przeskoczył. Andrzej Szkocki
Po zakończeniu mistrzostw Polski w Szczecinie obradował Zarząd Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Ustalono na nim skład kadry na igrzyska.

Wśród tych zawodników jest dwójka lekkoatletów z naszego regionu. Są to tyczkarz Przemysław Czerwiński i biegacz Bartosz Nowicki. Obaj bronią barw Miejskiego Klubu Lekkoatletycznego Szczecin.

Dwie niemieckie szanse

Czerwiński zdołał wywalczyć złoty medal w ostatnim dniu mistrzostw skokiem na wysokość 5,60 metra. Zaledwie 10 centymetrów więcej wynosi olimpijskie minimum, ale szczecińskiemu tyczkarzowi nie udało się go osiągnąć w niedzielę. Teraz ma na to jeszcze dwie szanse.

- Pozostały mi jeszcze dwa starty w niemieckich mityngach i to będą moje ostatnie szanse na start w Pekinie - powiedział nam wczoraj Czerwiński. - W Szczecinie musiałem walczyć z rywalami, a także z samym sobą - dodaje.

Pech Czerwińskiego zaczął się od ubiegłorocznych mistrzostw świata w Osace. Tam szczeciński tyczkarz doznał dosyć poważnej kontuzji ręki i ciągle nie może odzyskać dawnej formy.

- Wysokość 5,70 w zasadzie nie stanowi dla mnie problemu, ale ciągle coś staje mi na przeszkodzie. Aktualnie są to drobne problemy sprzętowe. Nie mogę skakać na zbyt miękkich tyczkach, ale z drugiej strony takimi posługuję się na treningu. Kiedy przychodzi do zawodów zmieniam tyczkę na twardszą i pojawiają się problemy - zaznacza tyczkarz MKL-u.

Kariery nie kończy

W poniedziałkowym "Przeglądzie Sportowym" pojawiła się informacja, mówiąca o tym, że z powodu braku powołania do kadry olimpijskiej Czerwiński zamierza skończyć karierę.

- Pierwsze słyszę, zwłaszcza, że z nikim o tym nie rozmawiałem. Ogólnie czuję się już trochę przytłoczony. Zewsząd słyszę naciski na wywalczenie minimum i niemal każdy mi tego życzy. Powoli mam już tego dosyć - zauważa Czerwiński. - Ale kariery skończyć nie zamierzam. Moja rodzina zawsze była silna pod względem psychicznym i ja też taki jestem.

Do minimum niewiele brakuje również Bartoszowi Nowickiemu. Szczeciński biegacz miał dość szalony weekend. Jeszcze w sobotę starał się je wywalczyć na mityngu w Madrycie, a już w niedzielę biegł w Szczecinie.

- Gdybyśmy znali wcześniej decyzję PZLA o przedłużeniu terminu, odpuścilibyśmy sobie start w Madrycie. Bartek jeszcze nie startował w tak poważnym mityngu - powiedział trener Nowickiego Robert Leszczyński.

W niedzielę był trzeci w biegu na 1500 m i teraz ma jeszcze tydzień na wypełnienie minimum na tym dystansie czy na 800 metrów. Nowicki wraz z trenerem szuka teraz okazji do wywalczenia normy olimpijskiej, która na 800 wynosi 1.46,00 (Nowickiemu brakuje 0,8 s.), a na 1500 3.36,60 (brakuje 2 sekund). Być może uda się Bartkowi wystartować w mityngu Złotej Ligi w Rzymie.

W kadrze na igrzyska spośród lekkoatletów z naszego regionu znaleźli się na razie tylko Monika Pyrek (MKL Szczecin) w skoku o tyczce oraz Marcin Lewandowski (Ósemka Police) w biegu na 800 m.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński