MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nikt mnie tak ostatnio nie rozbawił jak stowarzyszenia piłkarskich kibiców

Andrzej Szkocki
Jarosław Marendziak, dziennikarz TVP komentuje wydarzenia sportowe.
Jarosław Marendziak, dziennikarz TVP komentuje wydarzenia sportowe. Andrzej Szkocki
T(r)ele morele, czyli oczami dziennikarza telewizyjnego

W skrócie wyglądało to tak - stowarzyszenia kibiców obraziły się na zamykanie stadionów i na znak protestu nie będą zagrzewały do boju swoich drużyn. W ten sposób protestują i walczą z władzą, walczą rządem. Nie mogłem w to uwierzyć, więc czytam jeszcze raz. Że to odpowiedzialność zbiorowa, że występków na trybunach jest coraz mniej. I znowu humor mi się poprawia. Występków multum, wstyd za całą Europę, a oni w znakomitych nastrojach. I przyznam, że po raz pierwszy zaczynam wierzyć, że na razie propagandowa akcja Tuska może się udać.

Przypomnę, że jestem wrogiem zamykania stadionów - bo to niczego nie rozwiązuje. Ale już zapowiedzi, że policja przestanie udawać, że jest na trybunach, że ma interweniować, ma być widoczna - cieszą.

Wracam jednak do stowarzyszeń. Strasznie się przejąłem, że nie będą wspomagać swoich drużyn. Bo to oznacza, że po raz pierwszy od bardzo wielu lat skończy się wszechobecne chamstwo w przyśpiewkach, hasłach, sloganach. Że może na razie po cichu, ale wróci doping normalny, inteligentny, nie zabijający wartości w najmłodszych kibicach. Stowarzyszenia, raczej chyba jednak grupy kibiców, protestują przeciwko karaniu zbiorowemu. Ale choć dotyka to też kibiców przez duże "K", z ich strony nie widać aż tak wielkiego zniecierpliwienia. Bo te same stowarzyszenia, które wypisują szczytne hasła
"piłka dla kibiców", nie miały nawet zamiaru pozbywania się z własnego grona bandytów wszelkiej maści. Ba, goście ze stadionowymi zakazami, poszukiwani latami przez policję, w tych właśnie stowarzyszeniach do teraz grają pierwsze skrzypce. To jakim teraz prawem te same organizacje obrażają się na stosowanie kar uderzających we wszystkich? To jedynie obrona tego, co dziś posiadają,
tego że rozrabiają w klubach, na trybunach, w miastach. Że przy okazji biją, opluwają normalność i bez problemów robią super interesy finansowe z "ukochanymi" klubami.

Na polskie stadiony, mimo, że przecież kilka z nich wygląda już po europejsku, wciąż przychodzą jedynie szczątki ludzi interesujących się piłką nożną. Jeśli na ostatniej kolejce na trybunach było 50 tysięcy ludzi, co dumnie i z radością ogłaszały media wraz z zarządem ekstraklasy - to przecież wynik żenujący. Bo nawet biorąc pod uwagę zamknięte stadiony, to i tak średnia nie łapie się nawet dziesięciu tysięcy na jeden mecz. To żaden powód do dumy. Sam jestem ciekaw, jakby wyglądało porównanie frekwencji we wszystkich europejskich krajach. Oczywiście frekwencji na ligowych meczach ekstraklasy. Śmiem sądzić, że jesteśmy w tej chwili na szarym końcu, niestety.

Dlatego z radością przyjmuję protest kibiców. Bo jeśli będą konsekwentni, ze spokojem na mecz będę mógł zabrać wreszcie swojego syna. Widowisko jakości średniej, ale przynajmniej bez idiotycznych obraźliwych przyśpiewek. Konkluzja popieram Was - trzymajcie się, nie odpuszczajcie !!! d

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński