Inicjatorem wyjazdu do pałacu lodowego Natur-Eis-Palast, który znajduje się pod lodowcem Hintertuxer w Austrii był Krzysztof Gajewski, rekordzista Guinnessa w pływaniu długodystansowym i rekordzista świata w pływaniu lodowym. Postanowił tam podjąć się kolejnej próby ustanowienia rekordu. Jest nim przepłynięcie mili lodowej (1609 metrów) we wnętrzu jaskini lodowej na wysokości ponad 3200 metrów. Daniel Pałosz z Wolina był członkiem ekipy i jako licencjonowany sędzia miał potwierdzić poprawność wykonania zadania. Krzysztof Gajewski ustanowił rekord i przepłynął 2 kilometry, a po nim swoich sił spróbowali pozostali członkowie ekipy. Wśród nich był mieszkaniec Wolina.
- Udało mi się przepłynąć 700 metrów, choć miałem nadzieje, że uda się zrobić kilometr. Jednak dłużej po prostu nie dałem rady - mówi Daniel Pałosz - Wiedziałem, że „odcięło” mi już ręce i opiłem się wody, później już też bardzo zwolniłem, więc podjąłem decyzję, że ósmej setki nie zaczynam, bo mogę mieć problem z jej skończeniem. Tak naprawdę lekarz ucieszył się z mojej decyzji - wspomina.
Wyczyn to tym bardziej imponujący, że temperatura wody w momencie wykonywania zadania była minimalnie poniżej zera. Pływanie lodowe jest dyscypliną sportową, która wymaga jednak odpowiedniego przygotowania. To znacznie wyższy poziom niż morsowanie.
- Nie zalecam nikomu, nawet świetnym pływakom, żeby w pierwszym sezonie pływania w zimnych wodach robili długie dystanse. Trzeba do tego podchodzić rozsądnie i czasami trwa to nawet trzy sezony, żeby ciało nabrało adaptacji do zimnej wody - przestrzega Daniel Pałosz.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?