Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianki w Atenach nie było. King Szczecin po raz drugi słabszy od AEK

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Andrzej Mazurczak w ataku na kosz AEK Ateny.
Andrzej Mazurczak w ataku na kosz AEK Ateny. championsleague.basketball
Trzeciej porażki z rzędu w rozgrywkach koszykarskiej Ligi Mistrzów doznał King Szczecin. Mistrz Polski w połowie trzeciej kwarty remisował z AEK Ateny, ale nie był w stanie zareagować na mocniejszy atak Greków.

W Szczecinie King walczył, momentami wychodził na kilkupunktową przewagę, ale ostatecznie uległ 77:86. W środowym rewanżu King miał ochotę do walki i pomysł na neutralizację przewagi gospodarzy. Walczył, wywierał presję w defensywie i do 17. minuty toczył zacięty bój z greckim zespołem.

Przy stanie 28:24 skutecznie akcję wykończył Maciej Żmudzki, a chwilę później trener Arkadiusz Miłoszewski zdecydował się przeprowadzić trzy zmiany i wrócić do wyjściowego ustawienia. Problem w tym, że szczecinianie zaczęli pudłować (m.in. za trzy próbowali trafić Kacper Borowski i Avery Woodson), a grę AEK pociągnęli bohaterowie szczecińskiego spotkania – Chasson Randle i Jordan McRae. To ich celne akcje przesądziły, że ateńczycy uciekli na 36:26 i Miłoszewski 40 sekund przed końcem drugiej kwarty musiał poprosić o czas. King próbował zmniejszyć stratę, ale był nieskuteczny.

10-punktowa zaliczka to było dużo, jak na potencjał AEK, ale King walczył. Przebudzili się w ataku Zac Cuthbertson oraz Andrzej Mazurczak, kolejną trójkę trafił Tony Meier i w połowie trzeciej odsłony King zmniejszył straty do trzech (42:45), a w 26. minucie – po rzucie Woodsona - do remisu 47:47.

AEK natychmiast odpowiedział trójką McRae, a trener Joan Plaza przypomniał sobie, że na ławce ma Bena McLemora i Mindaugasa Kuzminskasa. Litwin skorzystał na tym, że defensywa Kinga była ukierunkowana na zawodnikach z USA i w krótkim czasie zdobył 10 punktów, a w 28. minucie AEK prowadził 59:47.

King już na dobre się zablokował i tylko mógł uczyć się od mocnego przeciwnika. Po dwóch minutach czwartej kwarty AEK łatwo powiększył przewagę do 71:48. Po dziesięciu punktach z rzędu Greków na starcie odsłony – po stronie gości w końcu trafił Borowski, ale szczecinianie nie mogli już myśleć o korzystnym wyniku.

Mimo porażki King zachowuje wciąż szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów. Tyle, że 6 grudnia musi w Netto Arenie pokonać niemiecką drużynę MHP Riesen Ludwigsburg.

AEK Ateny – King Szczecin 86:64
Kwarty: 17:16, 19:10, 25:22, 25:16.
AEK: Mfiondu Kabengele 13, Jordan McRae 12 (2x3), Chasson Randle 10 (2), Ioannis Kouzeloglou 7, Zois Karampelas 4 – Mindaugas Kuzminskas 14 (1), Justin Tillman 15, Ben McLemore 5 (1), Omiros Netzipoglou 6, Dimitris Flionis 0, Manos Chatzidakis 0, Langston Hall 0.
King: Andrzej Mazurczak 10 (1), Avery Woodson 8, Zac Cuthbertson 6 (1), Tony Meier 13 (3), Morris Udeze 7 – Przemysław Żołnierewicz 7, Artur Łabinowicz 4, Kacper Borowski 2, Filip Matczak 2, Michał Nowakowski 2, Maciej Żmudzki 3, Mateusz Samiec 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński