Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie przejął się, że zabił. Kulisy sprawy potrójnego zabójstwa w Dąbiu

Mariusz Parkitny [email protected]
Przesłuchanie było krótkie. Trwało pół godziny. Radosław W. zarzutów wysłuchał z kamienną twarzą. Przyznał, że je rozumie, ale nie odpowiedział na pytanie, czy przyznaje się do winy.
Przesłuchanie było krótkie. Trwało pół godziny. Radosław W. zarzutów wysłuchał z kamienną twarzą. Przyznał, że je rozumie, ale nie odpowiedział na pytanie, czy przyznaje się do winy. Sebastian Wołosz
Zarzuty potrójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie usłyszał wczoraj Radosław W. Nie zrobiły na nim wrażenia.
Potrójne zabójstwo w Dąbiu. Oskarżony w prokuratur

Potrójne zabójstwo w Dąbiu

Na ten dzień prokurator czekał 3,5 roku. Po raz pierwszy mógł przesłuchać i zobaczyć 30-latka, który w kwietniu 2011 roku zabił swoją rodzinę w domu przy ul. Uznamskiej w Szczecinie. Zbrodnia była niezwykle okrutna. Sprawca użył maczety.

- Podejrzany usłyszał sześć zarzutów, w tym zabójstwa trzech osób ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na szczególne potępienie - mówi prok. Jolanta Śliwińska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Radosław W. odpowie też za posiadanie broni, narkotyki i jazdę po wpływem alkoholu.

Przesłuchanie było krótkie. Trwało pół godziny. Radosław W. zarzutów wysłuchał z kamienną twarzą. Przyznał, że je rozumie, ale nie odpowiedział na pytanie, czy przyznaje się do winy. Teraz będzie ustalał strategię ze swoim obrońcą - poznańskim adwokatem - którego wczoraj widział po raz pierwszy.

- Podejrzany w żaden sposób nie odniósł się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień - dodaje prokurator Śliwińska.
Mężczyzna na przesłuchanie został doprowadzony skuty kajdankami, w dresie i czapeczce markowej firmy sportowej. Uwagę zwracała broda, którą zapuścił kilka miesięcy temu.

Siedział jeszcze wtedy w hiszpańskim więzieniu za handel narkotykami.

Po zabójstwie rodziny uciekł na Ibizę. Tam pracował podobno jako taksówkarz i handlował narkotykami. Gdy go zatrzymano, okazało się, że jest poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania za zbrodnię w Szczecinie. Ale współpraca prokuratur nie układała się. Dlatego Radosław W. musiał odsiedzieć cały wyrok (2,5 lat wiezienia), zanim trafił do Polski. Stało się to dopiero 25 września br.

Ale za kratami nie próżnował. Przy pomocy żony i nieletniego syna przejmował majątek po zamordowanej rodzinie. Nie udało się tego zablokować. Przejął m.in. samochody, dom, pieniądze. Dopiero niedawno sąd zaczął badać, czy Radosława W. można uznać za niegodnego dziedziczenia i odebrać mu spadek.

- Postępowanie zawieszono do czasu końca sprawy o zabójstwo - tłumaczy sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Nie próżnowała jednak też prokuratura i policjanci. Zatrzymali wspólników Radosława W., którzy pomagali mu zacierać ślady, dali broń i kupowali zabrane z domu rzeczy ofiar. Przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia.

Motywem zabójstwa były pieniądze. Rodzina Radosława W. była majętna. Alicja W. - matka podejrzanego - była księgową, przez wiele lat prowadziła finanse znanego szczecińskiego hotelarza. Jej mąż, Christian W. - ojczym Radosława W.- był duńskim przedsiębiorcą. W domu przy ul. Uznamskiej mieszkał też przyrodni brat podejrzanego, Brian W. Zabójca dusił go szalikiem i zabił maczetą.

Aby zatrzeć ślady, Radosław W. oblał podłogi olejem. Nie udało się dokładnie ustalić, którego dnia doszło do zbrodni przy ul. Uznamskiej. Wiadomo, że między 25 a 28 kwietnia 2011. Podejrzany nie przyszedł na pogrzeb rodziny. Był już wtedy na Ibizie. Wpadł 11 września 2011 r.
Wczoraj po południu sąd przedłużył podejrzanemu areszt. Na razie nie wiadomo, czy trafi na obserwację psychiatryczną. Śledztwo może zakończyć się jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński