Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie ma trenera! W Szczecinie nie ma trenera!"

Maurycy Brzykcy [email protected]
Trener Marcin Sasal musi szybko rozejrzeć się za przyczynami ostatnich słabych wyników Pogoni. Na razie jego posada nie jest zagrożona.
Trener Marcin Sasal musi szybko rozejrzeć się za przyczynami ostatnich słabych wyników Pogoni. Na razie jego posada nie jest zagrożona. Andrzej Szkocki
Porażka z Dolcanem Ząbki przyszła w najmniej spodziewanym momencie i zachwiała pozycją Marcina Sasala. Kibice skandowali: "Nie ma trenera! W Szczecinie nie ma trenera!"

To druga porażka z rzędu Pogoni i trzecia w tym sezonie. Najbardziej kibiców zabolało chyba to, że Portowcy pierwszy raz w tych rozgrywkach stracili punkty u siebie i to od razu trzy. W dodatku zaprezentowali się bardzo słabo. Także pod względem fizycznym.

Dolcanowi przed tym meczem nikt większych szans nie dawał. Zespół z Ząbek nie wygrał w I lidze od ośmiu spotkań i trudno było zwiastować powodzenie rywalom w Szczecinie. Wszystkie passy ostatecznie się kończą i tak było właśnie w sobotę z Dolcanem oraz Pogonią. Fani Portowców zaczęli skandować hasło przytoczone wyżej już przy stanie 3:1 dla gości. Wtedy Portowcy mogli jeszcze odwrócić losy meczu, jednak nie udało im się to.

Czy to wina trenera Sasala? Trudno powiedzieć. Do gry po przerwie delegował to, co miał najlepszego na ławce rezerwowych. Zrobił więc chyba wszystko, co w jego mocy.

- Mieliśmy dziś problem ze środkiem pola, postawiłem na Szałka i Łuszkiewicza. Ten drugi miał być bardziej kreatywny z tej pary - mówił trener Sasal na konferencji prasowej po meczu. - W przerwie drużyna w szatni była odpowiednio zmobilizowana. Nie wiem, co się stało po zmianie stron. Na piłkarzach spoczywa duża presja i nie pomaga ona w graniu. Za mało walki jest w naszym zespole. Mamy piłkarzy szukających gry, a czasami lepszym rozwiązaniem jest gra prostymi środkami - dodał szkoleniowiec Pogoni.

Nie skomentował ani okrzyków z trybun, ani transparentu wywieszonego przez fanów: "Sasal - słaby trener".

Po meczu trener Sasal samotnie kroczył do szatni ze zwieszoną głową. Ale chyba jeszcze prędzej znalazł się tam wiceprezes i dyrektor sportowy, Grzegorz Smolny.

Wymiana zdań trwała dość długo, co w efekcie opóźniło konferencję prasową o kilka chwil. Do zmiany szkoleniowca na razie nie dojdzie.

Zarząd klubu pokłada duże nadzieje w obecnym trenerze Portowców. Władze Pogoni martwi jednak przygotowanie fizyczne piłkarzy, które nie jest najlepsze.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński