MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie mi żal Renaty

Rozmawiała Hanka Lachowska
Lekkoatletka MKL Maraton. Ma 20 lat. Właśnie rozpoczyna studia na Uniwersytecie Szczecińskim. Jej specjalnością są biegi na średnich dystansach. W tym roku zdobyła złote medale na Halowych Mistrzostwach Polski w Spale w biegu na 1500 metrów i Mistrzostwach Polski w Przełajach na 2 km. Jako juniorka brała też udział w dużych zawodach dla seniorów - Festiwalu Gwiazd w Bydgoszczy i Mistrzostwach Polski. W listopadzie, w Poznaniu będzie walczyła o prawo udziału w Mistrzostwach Europy na 4 km, które odbędą się w grudniu w pobliskim Heringsdorfie. Obecnie jej trenerami są Janusz Walkowiak z MKL Maraton i Robert Leszczyński z międzydrojskiego klubu Sporting.
Lekkoatletka MKL Maraton. Ma 20 lat. Właśnie rozpoczyna studia na Uniwersytecie Szczecińskim. Jej specjalnością są biegi na średnich dystansach. W tym roku zdobyła złote medale na Halowych Mistrzostwach Polski w Spale w biegu na 1500 metrów i Mistrzostwach Polski w Przełajach na 2 km. Jako juniorka brała też udział w dużych zawodach dla seniorów - Festiwalu Gwiazd w Bydgoszczy i Mistrzostwach Polski. W listopadzie, w Poznaniu będzie walczyła o prawo udziału w Mistrzostwach Europy na 4 km, które odbędą się w grudniu w pobliskim Heringsdorfie. Obecnie jej trenerami są Janusz Walkowiak z MKL Maraton i Robert Leszczyński z międzydrojskiego klubu Sporting.
Rozmowa z Januszem Walkowiakiem, trenerem MKL Maraton.

- Jest pan trenerem już od wielu lat. Z kim pracuje się panu lepiej - z dziewczynami czy chłopcami?

- Zdecydowanie z chłopcami. Dziewczęta co prawda szybciej osiągają dobre wyniki, ale też szybko rezygnują. Poza tym często płaczą, narzekają. No, jak to kobiety (śmiech). Chłopcy potrzebują więcej czasu, ale też dłużej trenują. Przestają dopiero, gdy idą na studia albo do wojska. A i to nie zawsze.

- Jedną z najlepszych zawodniczek w pana pracy zawodowej jest Renata Pliś. Ostatnio znalazła się w kadrze Polski juniorów na mecz Czechy - Polska. Ma też duże szanse wystąpić na olimpiadzie w Pekinie...

- A oprócz tego wiele znaczących medali na swoim koncie.

- Ile lat już u pana trenuje?

- Renata ma 20 lat. A wszystko zaczęło się, gdy była w siódmej klasie szkoły podstawowej. Przyprowadziła ją do naszego klubu młodsza siostra Kasia. Też trenowała, ale nie miała tyle samozaparcia i wcześnie rzuciła sport.

- Jak szybko zauważył jej talent do biegania na średnich dystansach?

- Od razu widziałem, że jest bardzo zdolna. Przede wszystkim motorycznie, to znaczy ma siłę, szybkość i wytrzymałość. Niestety, na początku była trochę... no, krótko mówiąc trochę leniwa. Mało trenowała i nieregularnie.

- Był jakiś przełom?

- Tak. Zabrałem ją na pierwsze poważne zawody. To były Mistrzostwa Makroregionu Wielkopolska w Poznaniu. Renata zajęła tam czwarte miejsce na biegu na 1500 metrów. Startowała praktycznie bez żadnego przygotowania, więc to był naprawdę bardzo dobry wynik. Wtedy chyba przekonała się i uwierzyła w swoje możliwości. No i ja zacząłem jej bardziej pilnować.

- Jak to?

- Gdy nie pojawiła się na treningu, to zaraz dzwoniłem do domu i pytałem, co się dzieje. A gdy szła na lekcję języka angielskiego, to ja jechałem po nią swoim "maluchem", czekałem aż wyjdzie i zabierałem na trening.

- Naprawdę tak było?

- Tak.

- A kiedy Renata zdobyła swój pierwszy medal?

- Miała wtedy 15 lat. To były Mistrzostwa Polski młodzików. Biegła na tysiąc metrów. Potem przeszła do kategorii juniorów i zaczęły się schody...

- Jak to?

- W tym roku drugim trenerem Renaty jest Robert Leszczyński. Tym samym nasza zawodniczka dołączyła do ekipy biegaczy takiej klasy, jak mistrz Europy juniorów Bartosz Nowicki i mistrz Polski oraz szósty zawodnik Mistrzostw Europy Mirosław Formela. Dzięki temu będzie miała większe możliwości startów w dobrych, silnie obsadzonych zawodach. Także za granicą - mówi Janusz Walkowiak (na zdjęciu), trener Renaty Pliś.
(fot. Sławek Ryczyński)

- Biegała doskonale. Każdy start, to kolejny rekord życiowy. Ale medali nie było. Na mecie była piąta, szósta. Wie pani, w juniorach to już nie są żarty. Tu trzeba już poważnie, ciężko trenować.

- Ale brak medali nie zachęcał pewnie do takich treningów?

- Takie były dwa lata. Aż potem nadeszły pamiętne Mistrzostwa Polski w Siedlcach. Pamiętne, bo przerwały złą passę Renaty. Na tych zawodach zdobyła srebro. Potem były kolejne medale.

- No właśnie. Ale chyba lekko też nie było, bo z jednej strony treningi i zawody, a z drugiej matura...

- Rzeczywiście, ostatnia zima i wiosna były trudne. Renata widziała jednak, że jej treningi są już na pewnym poziomie. Zniknęły wcześniejsze uprzedzenia i udało się. Renata zdała maturę i zdobywała medale.

- I właśnie rozpoczyna studia...

- Studiuje w Instytucie Kultury Fizycznej na Uniwersytecie Szczecińskim. Jako zawodniczka z pierwszą klasą sportową dostała się bez egzaminów.

- Na początku rozmowy powiedział pan, że dziewczęta trenuje się trudniej. Z Renatą też tak jest?

- Nie odbiega od innych zawodniczek (śmiech). Lubi się wykłócać.

- I pewnie, jak to kobieta, postawić na swoim?

- Oj nie. Kłóci się ze mną to fakt. Wie jednak, że nie ma argumentów, żeby postawić na swoim. Widzi, że jak mnie słucha, to są tego efekty i idzie do przodu. To jej wykłócanie, to taka zwykła kobieca zadziorność (śmiech).

- Jaka jest Renata?

- Przede wszystkim bardzo ambitna. Nigdy nie zawodzi na zawodach dużej rangi.

- Choć do olimpiady w Pekinie pozostały jeszcze cztery lata, start Renaty już dziś jest poważnie brany pod uwagę...

- To prawda i mam nadzieję, że pojedzie do Pekinu.

- I zdobędzie medal?

- To nie będzie takie łatwe. Ważne będzie to, aby dobrze podbiegła.

- Kariera stoi przed nią otworem. Nie będzie panu żal, gdy pewnego dnia rozstaniecie się?

- Nie. Taka jest kolej rzeczy. Zawodnicy rozwijają się i idą w świat. I tak samo będzie pewnie z Renatą. Jeśli już do tego dojdzie, pozostanie mi duma, że zaczynała swoją karierę właśnie u mnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński