Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi saperzy wrócili z Afganistanu [wideo]

Marek Jaszczyński
Od lewej: sierżant Wojciech Nowakowski i starszy szeregowy Przemysław Skupin, uczestnicy siódmej zmiany oraz Joanna Lis, narzeczona pana Przemysława.
Od lewej: sierżant Wojciech Nowakowski i starszy szeregowy Przemysław Skupin, uczestnicy siódmej zmiany oraz Joanna Lis, narzeczona pana Przemysława. Fot.Marcin Bielecki
W koszarach 5. pułku inżynieryjnego przy ulicy Metalowej w Szczecinie powitano żołnierzy uczestniczących w VII zmianie misji w Afganistanie.

Powitanie 74 żołnierzy, było radosne: wszyscy saperzy po półrocznej misji wrócili do domu.

- Nie da się opisać radości, po powrocie narzeczonego - mówi Joanna Lis, która przyszła do koszar z narzeczonym, uczestnikiem misji. - Było ciężko, każda wiadomość o akcji w Afganistanie była odbierana z przestrachem: może coś się stało? Na szczęście codziennie mieliśmy kontakt ze sobą przez internet. Nie chciałabym, żeby narzeczony ponownie jechał na misję.

Saperzy lokalizowali i zabezpieczali materiały wybuchowe, miny-pułapki. Skromni, bez patosu opowiadają o zadaniach, które wykonywali. Bez saperów żaden patrol ani konwój nie wyjedzie poza bramy bazy, stąd też duża liczba takich wyjazdów, czasem nawet kilka razy dziennie.
Starszy szeregowy Przemysław Skupin był na pierwszej linii, była to też jego pierwsza misja.

- Zdarzały się groźne sytuacje: ostrzały, likwidowanie podłożonych ładunków wybuchowych - mówi żołnierz. - To wyjątkowy kraj: są ładne miejsca, gdyby tam było bezpiecznie to na pewno mieliby zarobek z turystyki: góry są wspaniałe. Gdy będę miał okazję to na pewno pojadę Jeżeli trzeba będzie to znowu będę uczestniczył w misji.

Weteranem misji jest jest sierżant Wojciech Nowakowski, była to jego piąta misja w karierze.

- Dla mnie każda misja jest inna, ta była wyjątkowa, bo sytuacja w Afganistanie pogarsza się - tłumaczy sierżant Nowakowski. - Ale jeśli będzie trzeba, to pojadę.

Podczas powitania doszło do szczególnej uroczystości. Starszy kapral Przemysław Małolepszy, ratownik medyczny z 5. pułku inżynieryjnego został uhonorowany wpisaniem do "Księgi Honorowej Wojska Polskiego".

Żołnierza nagrodzono za ofiarność i odwagę podczas wykonywania zadań w strefie działań wojennych. Wpis dotyczył udziału w V misji Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Ze względu na to, że kapral uczestniczył w VII misji dopiero teraz po przyjeździe do Polski odebrał wyróżnienie. Doceniono jego udział w akcji z 10 sierpnia 2009 roku.

Znajdując się pod ostrzałem, z narażeniem własnego życia podjął próbę reanimacji śmiertelnie rannego kapitana Daniela Ambrozińskiego. Pomimo odniesionej rany prowadził akcję udzielania pomocy innym żołnierzom ze składu patrolu. Dzięki jego odwadze i poświęceniu udało się ograniczyć rozmiar tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński