Sąd stwierdził, że nie ma żadnych dowodów na znieważenie. Prokuratura w Kamieniu Pomorskim twierdziła, że zrobił to, bo nazywał go przestępcą.
- Widziałem na twarzy prokuratorki wyraz zawodu, gdy usłyszała wyrok - mówił po rozprawie Stanisław Możejko. - Może liczyła, że sąd skaże mnie bez żadnych dowodów?
Zapewnia, że nie nazwał prokuratora przestępcą, lecz powiedział, że prokuratura stosuje przeciwko niemu działania przestępcze.
- I dalej będę tak mówił - dodaje radny.
Prokuratura twierdziła, że radny znieważył Włodzimierza Cetnera 9 grudnia ubiegłego roku. Wtedy do siedziby tygodnika wydawanego przez radnego wszedł policjant, aby doręczyć Stanisławowi Możejce wezwanie do prokuratury na przesłuchanie w sprawie znieważenia prezydenta miasta Janusza Żmurkiewicza. Radny nie stawiał się jednak na przesłuchania, bo był chory.
Policjant otworzył wezwanie i odczytał je w obecności radnego. Podpisane było przez prowadzącego sprawę prokuratora Włodzimierza Cetnera. To właśnie wtedy, radny Możejko miał powiedzieć, że "z przestępcami nie rozmawia, wezwań od przestępców nie honoruje. Nawet, jeśli pełnią funkcję prokuratora".
Tak przynajmniej zrelacjonował słowa radnego policjant. Dwa dni później policjanci powiedzieli o wszystkim prokuratorowi.
Stanisław Możejko od początku kwestionował wiarygodność tej notatki.
- Napisano ją na specjalne życzenie prokuratora - mówi i dodaje, że według niego cała sprawa miała na celu skompromitowanie go jako radnego i zamknięcie mu ust.
Włodzimierz Cetner, dziś Prokurator Rejonowy w Świnoujściu, mówi, że trudno mu komentować wyrok sądu.
- Nie znam uzasadnienia, nie byłem na sprawie. Powiem szczerze, że podchodzę do tego obojętnie, bo to nie ja, tylko prokuratura w Kamieniu Pomorskim wniosła akt oskarżenia - powiedział wczoraj Głosowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
