Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misie muszą być nie do zdarcia

gap
Właściciele sklepów z zabawkami są zdezorientowani. Nie wiedzą, które z nowych przepisów będą musieli spełnić, aby sprzedawane przez nich zabawki zostały uznane za bezpieczne.

Od pierwszego stycznia obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów, które określa szczegółowe normy jakie muszą spełniać zabawki. Najwięcej kontrowersji budzą testy wytrzymałościowe. Polegają one m.in. na przyczepianiu dwukilogramowych obciążników do plastikowych elementów pluszowych misiów po to, aby sprawdzić czy nie zostaną wyrwane.
- Nie będę przecież przyczepiać odważników do oczu i nosków pluszowych misiów, aby sprawdzić czy nie wypadną -twierdzi Zofia Maciejewska, z Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "Dante". - To chyba jakiś kiepski dowcip. Misie nie muszą być tak trwałe. Nie wiem po co komu aż tak szczegółowe badania.
Nadzór nad bezpieczeństwem zabawek spełnia prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jednak kontrole sklepów oraz hurtowni przeprowadzają pracownicy Inspekcji Handlowej.
- W pierwszym kwartale tego roku sprawdzimy sklepy i hurtownie - informuje Barbara Stępień z Inspekcji Handlowej. - Jeżeli znajdziemy zabawki, które nie będą odpowiadać najnowszym normom, sprawy przeciwko sprzedawcy będziemy kierować do sądu.
Za bezpieczeństwo zabawek w równym stopniu odpowiada producent, importer, hurtownik oraz sprzedawca. Sprzedawcy i hurtownicy są tego świadomi, jednak nie wiedzą, na co powinni zwracać uwagę w świetle nowych przepisów.
- Rozporządzenie niczego jasno nie ustala - mówi pani Zofia. - Zawsze tak było, że odpowiadaliśmy za oznakowanie i bezpieczeństwo towaru. Teraz nie wiem jednak, czy mogę zostać ukarana za to, że zabawka jest nietrwała. Dopiero przy pierwszych kontrolach będzie wiadomo, które wymogi są najważniejsze.
Nowe rozporządzenie ma ograniczyć niebezpieczeństwo związane ze sprzedażą zabawek pochodzących z krajów Dalekiego Wschodu.
- Szacuje się, że siedemdziesiąt procent zabawek pochodzi z Tajlandii, Wietnamu i Hong-Kongu - wyjaśnia Barbara Stępień. - Ich jakość bywa różna. Normy unijne są bardzo surowe. Zatem nasze normy dotyczące bezpieczeństwa zabawek także musiały być dokładniejsze.

***

Zgodnie z nowymi przepisami producent musi dokładnie poinformować o przeznaczeniu zabawki oraz dołączyć wiele dodatkowych informacji. Musi on m.in. poinformować, że zabawka nie jest przeznaczona dla dzieci poniżej lat trzech, a także dołączyć instrukcję użytkowania po polsku. Na opakowaniu powinno być ostrzeżenie o zagrożeniach wynikających z niewłaściwego użycia zabawki.
Zgodnie z nowymi przepisami np. producenci łyżew, wrotek lub rolek powinni przypomnieć o koniecznej ostrożności użytkowników, a także zalecić stosowanie kasków, rękawic, ochraniaczy na kolana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński