Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Szczecina zebrał pieniądze na szkołę w Haiti. Dzieci uczą się tam języka polskiego

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Mateusz Jakubowski i Roobens
Mateusz Jakubowski i Roobens Mateusz Jakubowski
Dzięki internetowej zbiórce szczecińskiego podróżnika, szkoła w miejscowości Cazale na Haiti będzie mogła zostać rozbudowana. Uczą się w niej Haitańczycy polskiego pochodzenia, a jednym z przedmiotów jest język polski.

Mateusz Jakubowski ze Szczecina pasjonuje się historią i podróżami. Postanowił połączyć swoje zainteresowania i stworzył kanał na YouTube pod nazwą Śladami Polonii, na którym relacjonuje swoje podróże w różne miejsca na świecie, gdzie osiedlili się nasi rodacy. W ubiegłym roku trafił właśnie na Haiti. Mieszkają tam potomkowie polskich legionistów, którzy ponad 200 lat temu zostali wysłani przez Napoleona do stłumienia powstania lokalnej ludności.

- Szybko do nich dotarło, że Haitańczycy walczą o niepodległość, tak jak chcieli walczyć Polacy, więc część z nich dołączyła do powstańców. Powstańcy wygrali, a Haitańczycy ogłosili niepodległość - przypomina historię Mateusz Jakubowski - Przywódca powstania zadecydował, że wszystkich białych trzeba zamordować. Oszczędzono tylko Polaków i Niemców, którzy pomagali w powstaniu. Podjęto decyzje, że mogą się osiedlić - kończy.

Najwięcej Polaków osiedliło się właśnie w Cazale i tam do dziś mieszka większość potomków naszych rodaków. Z czasem zanikła jednak znajomość języka polskiego. Haitańska Polonia wciąż posiada silną świadomość bycia Polakami.

- Często słyszałem z ust mieszkańców: "Jestem Polakiem”. Nie, mam polskie korzenie, tylko - jestem Polakiem. Ich pamięć jest taka, że są Polakami, ale to takie abstrakcyjne pojęcie. Niektórzy dziwią się, że Polak nie jest czarnoskóry - wspomina szczeciński podróżnik.

Szansa na lepszą przyszłość i... posiłek

W Cazale mieszka Roobens, z którym szczeciński podróżnik już wcześniej nawiązał kontakt. Właśnie on pomógł Mateuszowi dotrzeć na Haiti. Roobens pochodzi z bogatej i wykształconej rodziny, ale nie poszedł w ślady najbliższych i postanowił zostać w Cazale, żeby zrobić coś dla miejscowej ludności. Przez jakiś czas pracował jako nauczyciel w stolicy kraju, Port-au-Prince, ale postanowił wrócić i otworzyć szkołę w wynajętym baraku w Cazale.

Początkowo otrzymywał finansowe wsparcie od rodziny, ale angażując się coraz bardziej, pozyskiwał kolejnych darczyńców. Na Haiti większość społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie. Trzęsienia ziemi, korupcja czy trwająca wojna mafii, destabilizują kraj.

- Tam w zasadzie połowa dzieci w ogóle nie chodzi do szkoły, które w większości są płatne, a i tak nie ma tam nauczycieli, tylko osoby pełniące takie funkcje - opowiada Mateusz Jakubowski - W swojej szkole Roobens podpisał umowę z prawdziwymi nauczycielami, co jest niecodzienne na Haiti.

Placówka w Cazale z założenia jest darmowa i zapewnia uczniom jeden posiłek każdego dnia. Szkoła została oficjalną placówką wchodzącą w skład haitańskiego systemu szkolnictwa. Coraz większa liczba uczniów spowodowała, że Roobens zdecydował się na budowę nowej szkoły. Jeden z darczyńców przekazał działkę, na której ruszyła budowa.

- Na przeszkodzie stanęła pandemia i szkoła powstała tylko w połowie, ale już funkcjonuje - zapewnia Mateusz Jakubowski, który postanowił założyć internetową zrzutkę, żeby wspomóc dalszą budowę szkoły. Celem było zebranie ponad 20 tysięcy złotych na budowę jednej sali. Efekt zbiórki przerósł jednak najśmielsze oczekiwania. Licznik wskazuje już ponad 70 tysięcy złotych, co w tej chwili pozwoli na budowę trzech sali lekcyjnych. Zbiórka na portalu jednak wciąż trwa, bo do zbudowania pozostają jeszcze m.in. aula i pomieszczenia gospodarcze. Fundusze można wpłacać za pomocą portalu zrzutka.

Link do zbiórki

Nauka języka polskiego

Jednym z przedmiotów nauczanych w Cazale jest język polski. To zajęcia dla chętnych, ale cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, co wiąże się ze wspomnianym wcześniej poczuciem polskości wśród potomków polskich legionistów.

- Są to lekcje online. Internet tam jest jednak fatalny, więc na jedną godzinę lekcyjną, to połączenie jest zrywane kilka razy. Wtedy lekcja jest przedłużana. To działa i są osoby, które się zaparły, że nauczą się języka polskiego. Może im się to udać - opowiada szczeciński podróżnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński