Miecze z Europy na przestrzeni dziejów można obejrzeć w Szczecinie

- Zaprezentujemy ponad 50 mieczy z różnych momentów jego istnienia - opowiada Igor Górewicz, organizator wydarzenia. - Zaczniemy od pierwszego, który pojawił się 1700 lat p.n.e., w epoce brązu. Jeszcze wcześniej był sztyletem. Podczas jego szlifowania, ktoś stwierdził, że ten sztylet przedłuży. To jest właśnie ten genialny moment, kiedy następuje epokowa zmiana. Wszystko oczywiście dokładnie opowiemy. Goście wystawy zobaczą broń zarówno 30-centymetrową, aż do tej największej, o długości 180 cm. Zaprezentujemy również ostatnie modele, które wykonywane były w wieku XVII. Zdecydowana większość replik jest zrobiona z materiałów, które używane były do ich produkcji w odpowiednich dla nich epokach. W rękojeściach będą zarówno oprawy złocone, jak i srebra.

Z wystawy dowiemy się też, jak wyglądał krótki, rzymski gladius legionisty, służący do pchnięcia przeciwnika. Zaprezentowany zostanie miecz katowski, replika oryginału z 1613 roku znajdującego się w Toruniu oraz wierna kopia miecza używanego przez Henryka V. Autentyk znajduje się w Wielkiej Brytanii.

- Wszystkie miecze umieściliśmy w najnowszej generacji gablotach, które zaprojektowano specjalnie na tę okazję. Historię uzupełniają elementy interaktywne i multimedia. Przygotowaliśmy dwa filmy, w tym jeden kostiumowy oraz interaktywne niespodzianki dla zwiedzających - dopowiada organizator.

Na wystawie zaprezentowane zostaną również instalacje specjalne, czego przykładem legendarny Węzeł Gordyjski przecięty mieczem przez Aleksandra Wielkiego czy kamień, w którym wbity był Excalibur do momentu wyjęcia go przez Króla Artura. Będzie można zobaczyć także przygotowane przez kowala fragmenty mieczy w poszczególnych etapach ich produkcji.

Dzisiejsze wydarzenie jest całkowicie darmowe. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17 na dziedzińcu Muzeum Techniki i Komunikacji przy ulicy Niemierzyńskiej. Powstanie tam średniowieczny obóz Grodu Trzygłowa. Wernisaż startuje o godzinie 18. Fantastyczne eksponaty będzie można oglądać do czerwca.

Firma Igora Górewicza dostała na to przedsięwzięcie dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego.