Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała być ekskluzywna bielizna, są majtki z bazaru. Co miesiąc

Celina Wojda
Pani Krystyna w ostatniej paczce dostała aż trzy pary różnych majtek. Wcześniejsze odsyłała do nadawcy.
Pani Krystyna w ostatniej paczce dostała aż trzy pary różnych majtek. Wcześniejsze odsyłała do nadawcy. Sebastian Wołosz
Zamiast ekskluzywnych majtek panie dostają zwykły bubel z bazaru, za który mają słono płacić. Co miesiąc przychodzi nowa bielizna i wezwania do zapłaty. - To oszustwo - ostrzega rzecznik.

O tym, że zwykła bielizna może kosztować sporo stresu (i pieniędzy) przekonała się pani Krystyna, która zgodziła się na odbiór promocyjnej pary majtek za jedyne 19,90 złotych.

- Zadzwonił do mnie jakiś pan na telefon komórkowy - mówi poszkodowana. - Opowiadał, jakie to piękne i wspaniałe majtki ma do sprzedania, że niby takie dobre gatunkowo, że bardzo ekskluzywne itd. Chciałam już ją zakończyć i zgodziłam się, żeby mi przysłał te wspaniałe majtki. I to był mój błąd.

Pani Krystyna, podobnie jak dziesiątki innych kobiet w naszym mieście, a tysiące w całej Polsce, dała się nabrać.

Firma, która zajmuje się dystrybucją rzekomo ekskluzywnej bielizny, de facto nie istnieje. Na każdej przesyłce widnieją inne adresy do korespondencji, różne adresy samej firmy. Raz jest to Kraków, później Katowice, zdarzają się adresy np. z USA. A majtki tak naprawdę można kupić na każdym bazarze.

Paczki przychodzą listami ekonomicznymi. Kobiety nie podpisywały żadnej umowy, nie mają dokumentów potwierdzających odbiór paczek. Firma uznała, że zgoda telefoniczna na wysłanie „promocyjnej” paczki jest umową na „bieliźniany abonament”. Nieopłacone faktury są ponaglane, a panie straszone są Krajowym Rejestrem Długów oraz telefonami od firmy windykacyjnej, która ma swoją siedzibę w Szwajcarii.

- Początkowo nagrana była automatyczna sekretarka, która przypominała o uiszczeniu wpłaty. Teraz dzwonią już sami przedstawiciele firmy windykacyjnej - mówi pani Krystyna.

Przypadków takich, jak ten pani Krystyny, Miejski Rzecznik Konsumentów odnotował dziesiątki w ostatnim czasie.

- Cały czas zgłaszają się do nas nowi poszkodowani, jest ich bardzo dużo - mówi Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Konsumentów w Szczecinie. - To jest najzwyklejsze oszustwo. W każdym przypadku schemat działania jest taki sam: najpierw dzwoni telefon, gdzie proponowany jest zakup bielizny w promocyjnej cenie. Później co miesiąc przychodzą kolejne paczki, a razem z nimi wezwania do zapłaty. Można próbować odsyłać paczki, ale one i tak wrócą do nadawcy.

Co w takim razie powinny robić poszkodowane? Nic. Nie płacić, nie odsyłać i nie przejmować się telefonami. Sprawą zajęła się już prokuratura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński