Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Gamrot: Nie dbam już o rekord. Chcę dać show kibicom i wyjść z Oktagonu zadowolonym z siebie [WYWIAD]

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Mateusz Gamrot
Mateusz Gamrot UFC
Debiut w UFC przegrałem nie z rywalem, tylko z sędziami. Ale nie będę płakał nad rozlanym mlekiem. Przede mną kolejne wyzwanie. Jestem świetnie przygotowany, mam kilka asów w rękawie - zapowiada przed sobotnią walką ze Scottem Holtzmanem (14-4) zawodnik UFC wagi lekkiej, były podwójny mistrz KSW Mateusz Gamrot (17-1).

Tomasz Dębek: Wraca pan do Oktagonu prawie pół roku po ostatniej walce z Guramem Kutateladze. Jak ocenia pan ją z perspektywy czasu?
Mateusz Gamrot: Pojedynek z Guramem nauczył mnie bardzo dużo. Przede wszystkim dał mi pogląd na zupełnie inne rzeczy. Jak wiemy, kiedy się wygrywa, wszystko jest kolorowe, miłe i przyjemne. Po porażce patrzy się trochę z innej perspektywy, barwy są raczej ciemne i szare. Aczkolwiek po analizie tej walki z trenerami z American Top Team uważam, że nie przegrałem z przeciwnikiem, tylko z sędziami. Sobie nie mam nic do zarzucenia. Szkoda, ale jestem wojownikiem, nie będę płakał nad rozlanym mlekiem. Przede mną kolejne duże wyzwanie. Nawet większe niż pierwsza walka w UFC. Jestem gotowy do tego pojedynku i bardzo zdeterminowany, żeby wygrać.

ZOBACZ TEŻ:

Jakie są najważniejsze wnioski, które wyciągnął pan z debiutu w UFC? Co w walce ze Scottem Holtzmanem będzie sią pan starał zrobić inaczej?
Przede wszystkim muszę uwierzyć w swoją stójkę. Samymi zapasami nie da się wygrywać. Trzeba podnieść ręce wysoko i rąbać się z rywalem. Wymieniać mocne ciosy i kopać, a jeśli będzie taka możliwość, to kończyć pojedynek przed czasem. Wielkich zmian nie będzie. Moje przygotowania zawsze są bardzo ciężkie, wkładam w nie 100 procent siebie. Spędziłem ponad trzy miesiące w Stanach Zjednoczonych. Miałem czas na wprowadzenie zupełnie nowych rzeczy. Myślę, że mam parę asów w rękawie i zaskoczę w sobotę przeciwnika.

Pierwsza porażka w karierze w pewien sposób zdjęła z pana presję? Już nie trzeba wychodzić do walki z myślą o zachowaniu zera w rekordzie.
To prawda, że mając nieskazitelny rekord myślało się, by jak najdłużej zostać niepokonanym. Teraz, kiedy po drugiej stronie rekordu pojawiła się jedynka, już o to nie dbam. Moim celem jest to, żeby dać fanom i UFC takie show, na jakie zasługują. Presja przed walką zawsze się pojawia. Sztuką jest to, żeby przekształcić ją w stres mobilizujący do działania. Taki, który wyostrzy zmysły i pomoże, a nie sparaliżuje w walce.

Jak ocenia pan Holtzmana? W czym będzie groźny, a gdzie są jego największe braki?
Dla mnie to bardzo dobry rywal. Jest w miarę wysoko w rankingach, stoczył w UFC 11 walk, przegrywał tylko z mocnymi przeciwnikami. Zwycięstwo z kimś takim sprawi, że mocno podskoczę do góry w rankingach. Jeśli chodzi o warunki fizyczne, to jest ode mnie niższy, ale ma sporo siły. Chętnie wymienia ciosy w stójce, szybko wstaje po sprowadzeniach do parteru. Myślę, że stylistycznie powinien mi odpowiadać.

Amerykanin w wywiadach mówi, że dla niego to kiepska walka, bo dostał bardzo dobrego rywala, ale mało znanego poza Europą. Gdzieś z tyłu głowy będzie siedzieć myśl, żeby nie tylko wygrać, ale zrobić to efektownie, jak na debiut w USA przystało?
Nie, moim celem jest wejść do klatki i zawalczyć tak, żeby być z siebie zadowolonym. Co do wypowiedzi Scotta, to mu się nie dziwię. Facet ma 11 walk w UFC, a nagle dostaje rywala, który przegrał w debiucie. Na jego miejscu też pewnie nie chciałbym takiego pojedynku. Skoro chwali moje umiejętności, to pewnie spodziewa się, że przegra. Dlatego nie leży mu walka z mało znanym zawodnikiem.

Na czym skupił się pan w przygotowaniach?
Przede wszystkim na sobie i swoich mocnych elementach. Pracowałem nad tym, co chcę wykorzystać w walce. Scott i jego wypowiedzi czy metody treningowe mało mnie interesowały. Ze dwa razy obejrzałem jego walki, więcej nie zaprzątałem sobie nim głowy.

Jak dużo dają treningi i sparingi z takimi gwiazdami jak Dustin Poirier, Jorge Masvidal czy Edson Barboza?
Te nazwiska to ścisła czołówka na świecie. Każda minuta, nawet sekunda spędzona z nimi na macie jest bezcenna. Dzięki wspólnym treningom z nimi wzrosły nie tylko moje umiejętności, ale też moja pewność siebie. Trening to nauka, są gorsze i lepsze chwile. Najważniejsze jest to, co zaprezentuje się w dniu walki.

W jakim elemencie zrobił pan największy progres?
Chcę się poprawiać w każdym, MMA to sport dla wszechstronnych zawodników. Bardzo mocno pracowałem nad przygotowaniem motorycznym, stójką, zapasami i parterem, a także połączeniem tego w całość. Starałem się też dodać dużo nowych rzeczy, których wcześniej nie pokazywałem.

ZOBACZ TEŻ:

Długie przygotowania oznaczały też święta poza domem i rozłąkę z rodziną. Jak sobie pan z tym radził?
Nie ma co ukrywać, było ciężko. Mam dwójkę małych dzieci, 4-letnią córkę i syna, który w niedzielę skończył roczek. Bardzo przeżywałem rozłąkę z nimi. Ale przekuwam ją w determinację i motywację do tego, żeby jak najlepiej się zaprezentować. Walczę, żeby moje dzieci były ze mnie dumne. Chcę im zapewnić lepszą przyszłość. Mam bardzo wyrozumiałą kobietę. Cieszę się, że pozwoliła mi na tak długi wyjazd. Rekompensatą będzie to, że po powrocie wylecimy na wakacje do ciepłych krajów i spędzimy razem trochę czasu.

Jak wyglądała sytuacja pandemiczna na Florydzie? COVID-19 przeszkadzał w treningach, czy życie toczyło się w miarę normalnie?
Generalnie gdyby nie maseczki i zachowywanie dystansu społecznego, to w ogóle nie odczułbym koronawirusa na Florydzie. Wszystkie restauracje, kluby, kina i galerie handlowe są otwarte. Poza maseczkami i dystansem wszystko jest po staremu. Patrząc na to, co dzieje się w Polsce, to dwa różne światy.

Plan na walkę jest jasny - zwycięstwo. Co później? Ile pojedynków chciałby pan jeszcze stoczyć w tym roku?
Po walce wracam do Polski, poświęcę kilka dni na sprawy organizacyjne, a później zajmiemy się wspomnianymi już wakacjami z rodziną. Co do kolejnych występów, to wszystko zależy od przebiegu sobotniej walki z Holtzmanem. Jeśli szybko go znokautuję i wyjdę z klatki bez szwanku, to mogę wrócić za dwa miesiące. Ale jeżeli damy trzyrundową wojnę i wrócę porozbijany albo, nie daj Boże, z jakąś kontuzją, wtedy będę potrzebował więcej czasu. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, to chciałbym zrobić w tym roku jeszcze dwie, może trzy walki. Ostatnio miałem dłuższe przerwy, a jestem zawodnikiem, który lubi aktywność. Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, będę szybko wracać do Oktagonu.

ZOBACZ TEŻ:

Waga lekka jest jedną z najmocniej obsadzonych w UFC. Po odejściu na emeryturę Chabiba Nurmagomiedowa w maju Charles Oliveira i Michael Chandler zmierzą się w walce o pas. Niedługo później dojdzie do trzeciego pojedynku Dustina Poirier z Conorem McGregorem. Kto pana zdaniem zostanie mistrzem w maju, a kto będzie nim na koniec roku?
Kategoria lekka jest napakowana mocnymi nazwiskami, poziom jest bardzo wysoki, a każda walka może pójść w obie strony. W pojedynku o pas życzę zwycięstwa Oliveirze. Jestem jego wielkim fanem. Po latach wspaniałej kariery w UFC zasługuje na ten tytuł. Ale myślę, że na koniec roku mistrzem będzie Dustin. Moim zdaniem najpierw pokona Conora w ich trylogii, a później dostanie walkę o pas i w niej też będzie górą.

Pan widzi się wtedy w pierwszej 15, może 10 rankingu?
Nie wyznaczam sobie celów na koniec roku. Moim celem jest to, żeby iść do przodu krok po kroku, wygrywać kolejne walki. Chce dawać z siebie wszystko, być zadowolonym i zgarniać bonusy (śmiech). Jeśli te trzy warunki będą spełnione, to w niedalekiej przyszłości na wyciągnięcie ręki będzie TOP 15, 10 czy 5 rankingu, a nawet walka o mistrzowski pas.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Walka Mateusz Gamrot vs Scott Holtzman na gali UFC on ABC 2 w Las Vegas w sobotę 10 kwietnia ok. godz. 20. czasu polskiego. Transmisja gali od 18. na antenie Polsatu Sport Extra i od 20.30 na Polsacie Sport.

Trwa głosowanie...

Kto wygra walkę na gali UFC w Las Vegas?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński