Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kubicki: Pewne kwestie muszą zostać w szatni

Maurycy Brzykcy
Maurycy Brzykcy
Łukasz Kubicki to nie tylko kapitan zespołu, ale od lat jego czołowy snajper. W poprzednim sezonie I ligi w 22 meczach strzelił 21 bramek.
Łukasz Kubicki to nie tylko kapitan zespołu, ale od lat jego czołowy snajper. W poprzednim sezonie I ligi w 22 meczach strzelił 21 bramek. Tomasz Kowalczuk
Rozmowa z Łukaszem Kubickim, kapitanem pierwszoligowego Futsal Szczecin, przed startem nowego sezonu. - Trzeba uważać na słowa i mieć z tyłu głowy dobro zespołu, a nie wyłącznie własne - mówi o swojej roli zespole Kubicki.

Jesteś od początku historii klubu kapitanem pierwszego zespołu. Dobre i złe strony bycia kapitanem to?
Dobre strony to na pewno to, że bycie kapitanem motywuje mnie do dalszej pracy nad sobą i do rywalizacji - nie ukrywam, że trochę trzyma mnie to przy futsalu. Ludzie, gracze mi ufają, również dlatego, że jestem w klubie od początku. A minusem jest na pewno to, że gdy czasami chce mi się odpuścić w jakiś sprawach, to wiem, że jednak patrzy się na mnie jak na kapitana i przykład muszę dawać. W trudnych momentach muszę poświęcać swój prywatny czas, by utrzymać drużynę w ryzach bądź zwyczajnie załatwić pewne sprawy. To jest mój obowiązek, rozmowy z prezesem i zawodnikami. Jestem takim pośrednikiem, choć czasami odbywa się to kosztem zdrowia psychicznego i wiele to kosztuje mnie osobiście. Natomiast profity tej całej sytuacji wciąż przykrywają minusy.

Pytam też w kontekście Roberta Lewandowskiego, który ostatnio udzielił szczerego wywiadu. Nie został dobrze przez wszystkich członków kadry przyjęty, mimo bycia kapitanem i pierwszoplanową postacią zespołu.
Jasne, trzeba uważać na to, co się mówi. Trzeba uważać na słowa i mieć z tyłu głowy dobro zespołu, a nie wyłącznie własne. Pewne kwestie muszą zostać w szatni i być załatwione w gronie drużyny. Oczywiście o innych trzeba mówić szerzej.

Dwa tygodnie temu rozegraliście u siebie turniej Szczecin Futsal Cup z udziałem Legii, Herthy czy uczestnika Ligi Mistrzów, Żalgirisu Kowno. Jakie wrażenia po starciach z tymi ekipami?
Przede wszystkim po raz pierwszy w mojej karierze grałem z taką intensywnością. W dwa dni zagraliśmy trzy mecze w pełnym wymiarze czasowym. Poza tym to hala i dość wysoka w niej temperatura. Było dość trudno. Natomiast fajnie było zobaczyć na tle tych rywali, w jakim miejscu jako drużyna się znajdujemy, bo wiadomo, że przed nami jeszcze sporo pracy w wielu aspektach. Hertha walczy o udział w wyższej lidze, Legia to klasowy zespół, z którym graliśmy jeszcze w I lidze. Szybko awansowali, bo mieli na to warunki, zawodników. Pokazali nam nad czym powinniśmy pracować. Udało nam się wygrać z kolei z Żalgirisem, ale również dlatego, że grali tego dnia jeszcze jeden mecz wcześniej i zostawili tam dużo zdrowia. Litwini próbowali różne warianty taktyczne, długo grali z wycofanym bramkarzem, więc kilka goli zdobyliśmy po przechwytach i dalekich strzałach. Ten turniej dał sporo nam jako zespołowi, ale myślę, że i klub marketingowo dużo zyskał. Zaczyna być postrzegany szerzej. My jako zespół mamy jeszcze wiele do poprawy. Myślę, że brakuje nam sezonu lub dwóch, by walczyć o awans do Futsal Ekstraklasy.

Wydaje się, że trzon drużyny, pozostał latem nietknięty. Macie mociejszą kadrę niż w poprzednim sezonie? Jest kilku nowych zawodników?
Trudno stwierdzić. Doszło do nas latem sporo młodych zawodników, a z tego co wiem, to jeszcze nie koniec transferów do klubu. Duża zamiana na ławce trenerskiej. Miłosza Kocota zastąpił Roman Smirnov i nasza gra na początku sezonu zweryfikuje to, co zmieniło się na lepsze. To zupełnie dwa inne typy szkoleniowców. Dwa style prowadzenia zespołu czy treningów. Pierwsze mecze pokażą, czy jest to skuteczne.

Co myślisz o sytuacji Pogoni Szczecin w PKO Ekstraklasie. Czy to już czas, by zastanowić się nad zmianą trenera, czy jest na to zbyt wcześnie?
Na podstawie ostatniego sezonu, w którym udało się zrobić dobry wynik, być wysoko w tabeli, dostać się do europejskich pucharów i ostatecznie zagrać w nich dwa niezłe mecze, myślę, że trener Gustafsson powinien zostać na stanowisku. Musimy spojrzeć też na zmiany, które zaszły w kadrze. Sporo ważnych piłkarzy, zwłaszcza z drugiej linii, latem odeszło. Może jest jakiś inny problem w zespole, brak odpowiedniej motywacji. Wydaje się, że powinno być to wyjaśnione w szatni Pogoni, a nie na forach internetowych. Nowy trener zawsze daje jakiś impuls, ale wcale nie jest powiedziane, że wyprowadzi zespół na prostą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński