- Nie ma dnia, aby w tym miejscu nie doszło do zderzenia kilku aut - twierdzi Ryszard Konieczka, właściciel zakładu ślusarskiego mieszczącego się nieopodal newralgicznego miejsca. - Latem pojazdy zjeżdżające z al. Wyzwolenia wpadają w poślizg i potrafią wjechać z wielkim impetem na ruchliwe skrzyżowanie z ulicą Staszica. Co tu się dzieje zimą, można nazwać masakrą.
Mieszkańcy Lubomirskiego twierdzą, że ten problem jest od zawsze, ponieważ ulica jest bardzo stroma i niebezpieczna.
- Jechałam z bardzo niewielką prędkością i nagle samochód sam zaczął się staczać, ponieważ jezdnia cała była pokryta grubą warstwą lodu - relacjonuje Karolina Wroniewska z Niebuszewa, która uczestniczyła w środowych kolizjach. - Pierwsza kolizja była moja z innym pojazdem. Po tym zdarzeniu, co kilka minut dochodziło do kolejnych stłuczek. W przeciągu godziny doszło do czterech wypadków, gdzie w zderzeniach udział brało po kilka samochodów. W sumie było kilkanaście uszkodzonych aut w tym kilka poważnie.
Dopiero po tym jak radiowóz policyjny wpadł w poślizg i stanął w poprzek tarasując drogę, na miejsce wezwana została piaskarko - solarka.
- Dlaczego dopiero po tak dużej ilości kolizji na miejscu zjawił się pług - pyta zdruzgotana pani Karolina. - Przecież nie musiałoby dojść do stłuczek, gdyby Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie zadbałby o tę ulicę.
To samo pytanie zadaliśmy przedstawicielce ZDiTM-u Marcie Kwiecień-Zwierzyńskiej. - Lubomirskiego nie jest ulicą ujętą w stałym oczyszczaniu zimowym miasta - tłumaczy rzeczniczka. - Oczyszczanie nawierzchni w tym miejscu jest tylko interwencyjne na wniosek kierowców, bądź służb. Kierowcy, którzy uszkodzili swoje pojazdy we środowych kolizjach spowodowanych przez jednię pokrytą lodem będą domagali się odszkodowania.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?